Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przesunęłapalcemwskazującympopowierzchni
zdjęcia,takjakmuskałaśladypędzlanaobrazievan
Gogha.Jedynieonaznałatajemnyzwiązekmiędzy
obrazem,swoimdziadkiemiośrodkiemjegoimienia.
Nie,uświadomiłasobienagle.Tonieprawda.Znał
gorównieżkonserwatordzieła.
Długiprostokątnystółustawiononapodiumprzed
oknami,anapodłodzeniżejdwieściekrzeseł
wżołnierskimszyku.Wszystkiebyłyzajęte,apod
ścianamitłoczyłosięjeszczezestoosób.
Hannahzajęłamiejsce,rozdzielającGoldmana
iStraussa.Czekałateraz,ażnaprośbęRachelobecni
przyciszątelefonykomórkowe.Gdywkońcumogłajuż
mówić,włączyłamikrofonispojrzałanapierwsząlinijkę
tekstu.
–Tonarodowatragedia,żepodobnakonferencja
maracjębytu…–Wtemnaulicywdolerozległsięjakiś
hałas,jakbytrzaskodpalonejpetardy,iniemal
jednocześniegłosmężczyznywołającypoarabsku:
–Chajbar,Chajbar,ja-Jahud!
Zeszłazpodiumipodbiegładowysokichokien.
–OBoże!–wyszeptała.
Odwracającsię,krzyknęładodyskutantówprzystole,
byodsunęlisięodokien,alejejsłowapochłonąłhuk
wybuchu.Pokójwjednejchwiliprzemieniłsię
wtornadowirującychodłamkówszkła,cegieł,
zdruzgotanychkrzeseł,strzępówodzieżyiludzkich
członków.Hannahczuła,żelecidoprzodu,choćnie
wiedziała,czywznosisię,czyopada.Wpewnejchwili
zdawałojejsię,żewidziRachelLévywirującą
wpowietrzujakprimabalerina.ApotemRachel