Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przezcałydzień,leczgdyranoCohenprzybywał
domuzeum,jegooczomukazywałsięświeżo
odrestaurowanydużyfragmentpłótna.Topewne,
myślał,żeAllonmasekretnegopomocnika.Lubżesam
Caravaggiozakradasięnocądomuzeumzmieczem
wjednejipędzlemwdrugiejręce,byuczestniczyć
wpracy.Pojednejzeszczególnieowocnychnocnych
sesji,podczasktórejcałapostaćNajświętszejMarii
Pannyodzyskałaswojądawnąświetność,Cohen
postanowiłsprawdzićnagraniezkamer.Okazałosię,
żeGabrielwszedłdopracowniodziesiątejtrzydzieści
wieczoremiopuściłjąosiódmejdwadzieścianazajutrz
rano.Niebyłoprzynimnawetochroniarzaosarnich
oczach.Możetoiprawda?–myślałCohen,patrząc,jak
bezszelestnapostaćprzecinawpółmrokuhol
zprędkościąjednejklatkinasekundę.Może
onnaprawdęjestarchaniołem?
Gdypracowałwnormalnychgodzinach,zawsze
towarzyszyłamumuzyka.Szczególnielubił
„Cyganerię”.Wistociesłuchałjejtakczęsto,żeCohen,
którynieznałsłowapowłosku,wkrótceumiał
zaśpiewaćzpamięci„Chegelidamanina”.Kiedyznikał
zazasłoną,niewyłaniałsięstamtąddopóty,dopókinie
wykonałplanu.Zarównoprzechadzki,byzaczerpnąć
powietrzawmuzealnymogrodzierzeźb,jakteż
wyprawydobarupozastrzykkofeiny,byłymuobce.
Zzazasłonydocierałytylkodźwiękimuzyki,miękki
szelestpędzlaiczasemkliknięciekameryrejestrującej
niestrudzonepostępyjegopracy.Przedwyjściem
staranniemyłpędzleipaletę,atakżeporządkował
stoliknakółkach.Najwyraźniejpoto,myślałCohen,