Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Pytać„czymożna?”,gdysięjestjużwewnątrzpokoju,należy
dozwrotówretorycznych,toteżzacałąodpowiedźpochyliłemgłowę,
ruchemrękizapraszając,byzajęłamiejsce.
Siadła,raczejupadłanakrzesło.
Nieznajomamiećmogłalatokołodwudziestu.Jasnepukleblond
włosówwymykałysięniesforniezpodmałegomarengokapelusika.
Ciemnogranatowy„tailleur“modelowałharmonijnezarysypostaci,
arasowenóżkiprzybranewbeigepończoszkiilakierki,kryłysiępod
siedzeniemwstydliwie.
Mójdamskigośćjakbychowałtwarzwkretowyszerokikołnierz.
Byłtoodruchzażenowania,nieśmiałości,możechęćzamaskowania
zaczerwienionych,snaćodłez,oczu.Pochwilipoczęłaniepewnie.
Dziwipanamojawizyta...otejporze...lecz,podobno,
zuprzejmościludzipublicznychzawszekorzystaćwypada.
Słowo„publiczny“zastosowanedomężczyznywznaczeniu
odmiennem,niźlisięstosujedobiałogłowy,pochlebiłominiezmiernie.
Dotychczasmiałemsięjedyniezaautoraparuksiążekoczarownicach
idjabłachorazzaczłowiekastraszącego„duchami“naodczytach.
Toteżwyprężywszypierś,jaksięczyniwtakichwypadkach,
wzruszonywymruczałem.
Ależ...pani...
Zacznęodtego,żesięprzedstawię.JestemRenaŁomnicka.
Zapewnepansłyszał?
Aczkolwiek,zrękąnasercu,dotychczasopannieRenieŁomnickiej
nicniesłyszałem,niewypadałojednakodpowiedziećinaczej,niżeli:
Ależnaturalnie!
IrenaŁomnicka,córkafabrykantaŁomnickiego...fabryka
cukrówiczekoladek...„Czekoldom”...tenznany...
Potejsłodkiejdeklaracjipoczynałomisięrozjaśniaćwgłowie.
FabrykantŁomnickibyłjednymswegoczasuzzamożniejszychludzi
wWarszawie.Powiadamswegoczasu,gdyżjakpamiętałem
znekrologówzmarłmniejwięcejprzedrokiem.Pozostałponim
bardzoznacznymajątek,tudzieżdwiecórki,jakfamatowarzyska
głosiła,pannywielceprzystojnei...rozkapryszone.Tedyzjedną
zprzedstawicielekczekoladowegorodumiałemzaszczytrozmawiać.
Czegomożechciećodemnie?Możechce,bymzapomocąmagji
sprowadziłjejnarzeczonego,lubczekoladęzamieniłnazłoto?Itakie
propozycjejużmiewałem.Słuchałemuważnie,codalejnastąpi.
Jeżeliwięc,pozwoliłamsobiepananachodzić,tonietylkodla
tego,żewieleopanusłyszałam...nietylko,żemożedziwnahistorja