Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
skrzyżowania,aBłonapotknąłsięowystającykorzeń.
Przeklął.Głośno.Wmgnieniuokazamarłem.Rower
oddalałsięznikałwemgle.
Nicnieusłyszał?spytałBłona.Jakimcudem?
Chybamasłuchawki.Wróciłemdobiegu.Musi
jemieć,albomamyposprawie.
Któryzłodziejbierzezesobąsłuchawkinaakcję
wśrodkunocy?
Chodź.Dogonimygo,aresztawyjdziewpraniu.
Siema,starymówiłemjużprzeztelefondolideragrupy
drugiejzbliżamysięwwasząstronę.Widzimy
podejrzanego,poruszasięnaskładaku.
Najprawdopodobniejmasłuchawkinauszach,aleitak
zachowujemybezpiecznydystans.Przygotujciesię.
Zrozumiałemodpowiedziałirozłączyłsię.
Pokilometrzemiałemwrażenie,żeeksplodują
mimięśniewudachiłydkach.Nawetkarkiszyjapaliły
odbólu.Starałemsięrozluźnić,pomócsobiemasażem
szyi,alewbieguniebyłotołatwe.Namojeszczęście
touczucieminęłopokolejnymkilometrze.Udałomisię
ustabilizowaćoddech.Błonabiegłpogorszejstronie,
gdziekępkitrawyidziurypiętrzyłysięjednazadrugą.
Wolałemniewyobrażaćsobie,coonwtejchwiliczuje.
Mgłaopadładokostek.Widocznośćsiępolepszyła,tak
żezwiększyliśmyodległośćodroweru.Biegliśmypoobu
stronachdrogi,żebywrazieproblemuschowaćsię
zadrzewami,alepodejrzanyzdawałsięnieczuć
zagrożenia.Jechałprzedsiebie,podskakującnasiodełku