Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zastanę,wiesz?Jakbytowszystkobyło,niewiem,jakąśurzędniczą
pomyłką.Minęło…–Poczułaukłuciewpiersiipomieszczenienagle
wydałojejsięrozchwiane,jakbyzarazmiałamuodpaśćpodłoga.
–Minęłosporoczasu,odkądbyłamtuostatniraz.Cóż,jakdobrze
wiesz,niebyłamojąwielkąfanką.
–Toniematerazznaczenia.
–Tak,wiem.–Heatherzamrugała,czując,jakkolejnyłykrumu
zcoląpalijąwgardło.Majaczącynahoryzonciebólgłowyustąpił,
azramionzeszłotrochęnapięcia.–Dlaczegoonamiałabysięzabijać,
Nikki?Niemogęprzestaćotymmyśleć.Jestwtymcoś…Cośjestnie
tak.Toniemasensu.
Nikkikręciłasięnakrześle;wyglądałanalekkoskrępowaną.
Zbliżałasięporalunchuibarzaczynałsięzapełniaćludźmi
szukającymidaniadniawdobrejcenie.
–CiotkaShanicepoczątkowoniechciaławtouwierzyć,twierdziła,
żeRamseygadabzdury…Trudnojestzrozumiećsamobójstwo,
Heather.Twojamamamusiałabyćbardzonieszczęśliwa,rozdarta,
prawdopodobnieprzezdługiczasibardzomożliwe,żeniktniezdawał
sobiesprawy,żecierpi.Chorobypsychicznepotrafiąbyć
wyniszczające.
–Jasne.Ajabyłabymostatniąosobą,którabycośotymwiedziała,
prawda?Chodzitylkooto,że…–Heatherwzruszyłaramionami.
–Pamiętasz,jakabyłamojamatka;wiem,żepamiętasz.Nieznosiła
zamieszania,zawszezałatwiaławszystkonajdyskretniej,jaksiędało.
Towyglądanajakąśdemonstrację,jakbychciałamicośprzekazać
albojakbychciałamnie,niewiem,możeukarać.–Westchnęła,widząc
wyraztwarzyNikki.–Wiem,tostrasznasztampa.Doszukujęsięnie
wiadomoczego,bonieumiemzaakceptowaćniewygodnejprawdy,
którąmamtużprzednosem.Wdodatku,namiłośćboską,wszystko
sprowadzamdosiebie.Aleniemogępozbyćsięwrażenia,żecoś
miumyka.Czytwojaciotkazauważyła,żecośjestzniąnietak?
Ostatnio?
–Hev…–Nikkiwyciągnęłarękęiprzelotnieuścisnęłajejdłoń;
Heatherporazkolejnyzauważyła,żeniepotrafispojrzećprzyjaciółce
wtwarz.–Sąrzeczy…Pewnychrzeczyniedasięrozgryźćani
racjonalniewyjaśnić.
Heatherskinęłagłową,wpatrującsięwlepkiblatstolika.
–Nierozmawiajmyjużotym,dobra?Tobzdury.Couciebie?
Trochęczasuminęłoodnaszejostatniejspontanicznejpopijawy.Czym
sięterazzajmujesz?Nadaluczysz,jakprzypuszczam?