Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1.
Wczwartek15wrześniao15.30docentOndřejChalupamiałprzed
sobądwamiesiące,trzynaściedniipięćgodzinżycia.Oczywiście,nie
mógłsiętegodomyślać,więcjakgdybynigdynicwziąłudział
wposiedzeniuzwyczajnymRadyNaukowejWydziałuNauk
Humanistycznych.
PrzewodniczącyradynaukowejprofesorTrojan,przywspółudziale
prodziekanadosprawnaukiMaluchy,otworzyłobradyrównoo13.30.
Posiedzenietoczyłosięzgodniezprogramem,ażdoostatniegopunktu,
czylipostępowaniahabilitacyjnegodoktorMacharáčkovej,koleżanki
Chalupy.Członkowieradynaukowejwysłuchalistanowiskakomisji
habilitacyjnej(pozytywne),opiniitrzechrecenzentówrozprawy
habilitacyjnejkandydatki(pozytywne,wręczentuzjastyczne),
podziękowańzainteresowanej–ponieważwrecenzjachniebyło
właściwienic,zczymmogłabypodjąćdyskusję,chybażechciałaby
polemizowaćzjednoznaczniepozytywnymodbiorem–orazjej
autoreferatu,poczymnastąpiłakrótkadebataipadłokilkapytań,
naktóredoktorMacharáčkováodpowiedziałazcałkowitym
przekonaniemibezwahania.DocentChalupa,członekzwyczajnyrady
naukowej,byłzadowolonyzprzebieguobrony.Bardzolubiłswoją
starsząkoleżankęiceniłjąjakowybitnąznawczyniępolskiejpoezji,
aleteżjakoszaleniedobrą,życzliwąiskromnąosobę,którejrównie
obcebyłypodchody,cożądzazaszczytów.Dlategowłaśnie,wspierany
przezkierownikakatedryStanislavaLípę,musiałsięnieźlenatrudzić,
nimwreszcienamówiłstarsząpanią,byzszacunkudowłasnej
wieloletniejpracybadawczejzaczęłaubiegaćsięotytuł,którywedług
niegonależałsięjej(wodróżnieniuoddwadzieścialatmłodszych
karierowiczów)jużoddawna.JednatylkorzeczniepokoiłaChalupę:
absencjadziewięciorgaczłonkówrady.Wiedział,żekoledzy