Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
elektronikadowarsztatu.Tenjeobejrzał,posprawdzał,
wreszciezłapałzaśrubokrętizacząłrozkręcać.Ledwie
zdjąłobudowę,walnąłwbrechttaki,żenaziemi
sięzacząłzradościtarzać.„Ojapierniczę!woła.
Japierniczę,aleś,Tadziu,intereszrobił,niechcięchuj
strzeli!”.Wujaswtowideozajrzałizbladłjakściana.
Wśrodkuzamiastelektronikibyłacegłaczerwona,
fachowopodopychanagazetami,żebynielatała.Ot,
zrobiłzneapolitańczykamiinteresżycia!
Hehe,alektosięmógłspodziewać?Cegła
wśrodku?Noktobypomyślał,żetotakinumer?
Pomyślał,niepomyślał,tenstary,comujesprzedał,
ostrzegał,żelewe.Chciwośćipośpiechtutajnie
popłacają.Trzebasłuchaćludziiczytaćmiędzy
wierszami,ważyćsłowa.Tutajtobardzoważne.
SłonecznePalermo.Dziwnetomiasto,tastolica
Sycylii.Aniwielkie,animałe.Brudnaulicach,śmieci
natonącychwpromieniachsłońcaplacachitrotuarach
przystrojonychsoczystąśródziemnomorskązielenią.
Naulicachtłokizgiełktrudnydoopisania.Smród
spalin,klaksonysamochodów,motocykliicałychławic
skuterów,wciskającychsięwnajdrobniejsząszparę
międzyinnymipojazdami.Coiruszktośtucoś
pokrzykuje,dokogośmacharęką…Ciężkoznaleźć
samochódbezpowgniatanychbokówczystłuczonej
wulicznejprzepychancezinnymautemlampy.Czuć
innytemperamentikrewgorącą,ojczuć!Tyle
żeciężkosięprzyzwyczaićPolakowidotegobrudu
izgiełku.ToniePolska.Znaćinnąkulturę,innąduszę
rogatą…Och,jakżetymęczyszPolaka,słoneczne
Palermo.Niedajeszsięłatwopolubić.Niedajeszsię
zrozumiećzaszybko.
StachuRuncwyglądałdokładnietak,jakgoMarek
opisał.Niewysoki,krępy,żylastyjakmatros
zwęglowca.OpalonyjakkażdySycylijczyk.Niełatwo
byłobyrozpoznać,żetoobcy,Polak,którywłaśnietutaj
znalazłswójdom.Chybażepozachowaniu.Byłzimny,
oschłyizdawkowy.Parękrótkich,chrapliwychzdań.