Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
UważajostrzegłZiemek.
Zjeżdżaj!syknęłaHonorata.
Ziemekzniknął.
„Mamdelirkę?przeraziłasięteraznienażarty.
Przecieżniepiję.Tylkodegustuję...Jasnacholera!”.
Niechpomyślę,oczymbytumyśleć,żebynie
zwariowaćpowiedziaładosiebienagłos.Bojuż
mówięsamadosiebieskonstatowała.PanZiemek
najwyraźniejcierpinabilokację...No,niezłachryjamisię
szykuje...
Skrzyniabiegówzajęczałajakzwariowana,dopiero
teraztodoHonoratydotarło.AleHonoratanieznasię
naautach,anaswoimwszczególności.Cojest
zeskrzynią?Możejakiśmechanikbywiedział,alekażdy
jestzawszetakipewnysiebie,gdyoświadcza,cosięstało
iiletobędziekosztowało,żeHonoratazzasadyimnie
wierzy.Szczególniegdytrzebapłacić,chociażniejestsię
wstaniesprawdzić,czymająrację.
Honorataolewawyjącąskrzyniębiegówijedziedalej.
Najwyżejskrzyniaolejeiautostanie.
Tymczasemautojedzie.
Doprzodu,wciążdoprzodu.Ciągnienaprzód.Przed
siebie.Jakbywniejbyłwilczypęd.Dziki,nieujarzmiony,
zwierzęcyzew.Honorataniewie,jakinni,aleona
zpewnościąjestwynikiemewolucji.Zeświatemprzyrody
mawielewspólnego.Manaprzykładkaktusywpokoju...
Igłód.Dziki,zwierzęcygłód.Ijaktuschudnąć?
Wferworzewyjazduzapomniała(zapomniała?!)
ośniadaniu.Niewzięłateżżadnychkanapek!
Odilutogodzinjedzie„nagłodniaka”?Niedowiary!