Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niespałapodczasjazdy...Czuła,żeogarnia
zniecierpliwienieizłość.Najwyraźniejjechała
wgłębokimzamyśleniu.Atoprzecieżniebezpieczne,taki
brakświadomejkontrolinadsobąipojazdem!
Zatonależąsiępunktykarne,amożenawetodebranie
prawajazdy!Zgromiłasięostrowduchu.Trzebabędzie
jechaćprzytomniej.Nieśnić,nieulegaćmrzonkom
ifantasmagoriom.Żadnychzwidówizjaw.Pełnia
samokontroli.
Zaoknemwidaćbyłoszybkozmieniającesięobrazy.
Pojazdymałeiduże,starebudynkiirówniestare
wieżowceobokinnychnowszychicałkiemnowych,ale
równiebrzydkich,drzewaluzemihurtem,migające
nachalniewściekłymikoloramibilbordyreklamowe...
Tętniąceżyciemmiastaimiasteczka.Apomiędzynimi
pola,łąki,wszystkojakieśswojskomonotonneibiedne.
Naprzedmieściachwprzydomowychogródkach
królowałytuje,wilościachniepoliczalnych,trudnobyło
rozpoznać,jakiegomiastatoobrzeża,bozawsze
iwszędziewidaćbyłotuje.Jakbymieszkańcyprzedmieść,
obojętnektórych,lubowalisięwsadzeniuobcych
tutejszemukrajobrazowiroślin.Zmowamieszkańców?Ale
wobecczego?Moda?Aledlaczegoinaco?
Honoratazachodziławgłowę,czemupoprzewrocie
krajobrósłwtuje.Tojakaśmanifestacjawolności?
Żemożemyterazrobić,cochcemyisadzićsobie,
cochcemy?Noproszę,jakdalekozostaławtyle
zatrendami.Onapozostałaprzykaktusach!Trzeba
tobędziepopowrociedodomuwziąćpoduwagę,
nadrobićichoćjednątujęposadzićnabalkonie.
WkażdymraziedojeżdżaładoPucka.Tegoakuratbyła
pewnaniepodważalnie.