Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
teprzyjaciółki,żenastępnymrazembędzieinaczej.Rzecz
jasnainaczejztwoimżyciem,anieich,czyliprzyjaciółek.
ApotemprzyjechałarazzmałąFranką,aletak
tozmęczyło,żezrezygnowałazwszelkichwspólnych
wypoczynkówzcórką.
Inawetwtakskomplikowanymprocesiemyślenia
Honorataniepogubiłasięaninajotę,ianinachwilę,jak
todziałosiępodczaspierwszejfazypodróży.Toukoiło
iuspokoiłonerwy,skołatanewidmemewentualnego
powtórnegopojawieniasięzjawywjejsamochodzie.
AmożetoFrankarozpylatujakieśdopalacze?
warknęłanaglenacałygłos,olśnionaniespodziewanym
domysłem.Jużjasiętymzajmę,jakwrócę!
Alenarazie,abyznówwpaśćwspokojnezamyślenie,
zaczęłapopatrywaćprzezoknonamijanykrajobraz.
Wzdłużmorzabiegładroga,wzdłużdrogitorykolejowe,
awzdłużtorówniepokojącożółtepolakwitnącego
rzepaku.Mdlącosłodkizapachwpadałdośrodka
samochoduprzezuchylonąszybę.
Tenwidokitenzapachzawszeprzyprawiały
ozawrótgłowy.Upajałyjakniezłyabsynt.
Honoratapostanowiławięcjechaćwzdłużpól.Drogą
Gdańską,następnieSwarzędzką,awreszcieChłapowską.
Tobyłanajbardziejlubianaczęśćjejpodróży.Zanicnie
zamierzałaodbieraćsobietejprzyjemności.Niemusi
przecieżpchaćsiędoJastrzębiejGóryprzez
Władysławowo.Owszem,tamtejszadroga,poniemiecka,
brukowana,wzdłużmorza,teżbyłaświetna,malownicza
nawetbardziej,bozmorzemwtle,aleHonoratanie
znosiłakorków.AweWładysławowiebędziesięmusiała
pchaćprzezkorki.Ipewniewnichstać,czegobardzo,ale
tobardzonielubi.Anielubirobićtego,czegonielubi.