Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
TERAZ
MajkaBrzozowskabiegła.Wokółwiatrszarpałgałęziamidębów
ijesionów,strącającznichostatnie,zeschnięteliście.Skrzypiały
złowrogopniedrzewpowalonychprzezniedawnątrąbępowietrzną
niezaległycałkiemnaziemi,oparłysięopniesąsiednichiterazprzy
każdympodmuchuostrzegały,żerunąjuż,zaraz,zachwilę.
WsłuchawkachgrałaMaiplaylistadobiegania,dorytmustu
pięćdziesięciuuderzeńsercanaminutę.Kobietaniesłuchałatekstów,
muzykabyłatłem,liczyłosiętempo,któremiałatrzymać.
Wdech,wydech,lewa,prawa.Tylkoona,drzewaiwiatrmuskający
ichgałęzieorazjejwłosy.
Izadyszka.Towarzyszyłajejprzezostatniekilkadni,znak,
żeprzesadziła,chociażniebyłapewnakiedy.
Toprzezwiatrzaczęłabiegać.Potrzebowaławymówki,dobrego,
ludzkiegopowodu,byobcowaćzżywiołempowietrza,byłpozwolić
musięmuskać,ogarniać,żywić.Bieganieprowadziłodoparku,
napola,nawały,nadrzekę…wszędzietam,gdziemogłasię
zachłysnąćswojąprawdziwąnaturą.
Zwyklewyruszałakołodziewiętnastej,kiedyGrześzasiadał
zKrzysiemdodobranockinietejtradycyjnej,wtelewizji,ale
odpalanejzestreamingówaonamiałagodzinęzhakiemdlasiebie.
Nabieganie…albonacośinnego.
Niezależnieodtego,nacopoświęcałatenczas,domężaidosyna
wracałaspokojna,odprężonaigotowadalejnosićswojąmaskę.Maja
Brzozowskabyłakochającążonąimatką,cenionąpracownicą,
życzliwąkoleżanką,zdyscyplinowanąbiegaczką.Wszyscywiedzieli,
żeporządnyzniejczłowiek.
KiedykończyłajużswojątrasęiwybiegałazparkuWolności,
byskręcićwKilińskiego,zwróciłauwagęnazaparkowanenaulicy
auto.Starypassat,zwyczajny,nicszczególnego,chybażebyłosię
dobrzezorientowanymlokalnymnienormatywnymiwiedziałosię,
żesiedzącanamiejscukierowcyirobiącanadrutachwmarnym
świetlelampkisufitowejstarszapanitoLudmiłaMarciniak,potomkini
roduMartinusówiponoćostatniałowczynitejkrwi.
Tej„ostatniej”Majkaniekupowała.Ludmiłamiałabrata,abrat
synaidwiewnuczki.RódMartinusówmiałsiędobrzeinawetjeśli
chwilowoudawali,żefajni,sympatyczniinieszkodliwi,towcale
nieoznaczało,żetakbędziezawsze.
Ludmiła,Majkamusiałatoprzyznać,udawałakoncertowo.Wdała