Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
garnkizupy,nigdymnieniepoczęstowała,nawet
naszemudzieciakowiniedawała.Samajadła,awiedziała,
żemójdzieciakgłodny,niedała.Przyjąłemzadobry
uczynekipowiedziałemdoJulci:„tojestpodziękowanie”.
ZawszeJulciasiękłóciła,dlaczegojaniepracuję,tobyśmy
niechodziligłodni,jajejtłumaczyłem:„jak
japracowałem,nietrzebabyłocipracować.Dlaczegonie
chciałem,żebyśpracowała?BoNiemcyróżnehece
wyprawializnaszemikobietami,tozatoniechciałem,
żebyśrobiła”.
Jasiętakmęczyłem,żeludzkiepojęcieprzechodziło,
amójszwagierhandlowałmięsem.Owszem,poczęstował
mniewódką,niemogłemodmówić,bomiałemłaskę,
bonocowałemuniego.Razprzywiózłmięsowągrowate,
niemógłsprzedaćhurtowo,tosprzedawałdetalicznie.
WięcprosimojąJulcię,żebypomogłasprzedać
nabazarze,todostanieparęzłotych.Poszedłemjej
pomóc,byławstrętnapogoda,sprzedałatrochęiposzła
pojeszcze,dałjejszwagier2kgrąbankiiposzłanabazar.
Niezdążyławejśćnabazar,zarazpodszedłagentpolicji
polskiejizabrałmięso.Przyszłazpłaczemdodomu
imówiszwagrowi:„Narcyz,zabrali!”.Odzywasię:„mnie
nieobchodzi”,imusiałamuzapłacić–takpostąpił
szwagierzmojąJulcią.Niedosyć,żeposzłapomóc
sprzedać,tojeszczestraciłapieniądze,ijejstrąciłztych
pieniędzy,cojemupożyczyła–takiebyłopodziękowanie.
Jaksięniepowodzi,toniechdiablibiorą–zwszystkich
stronsięrwie.Isiępogniewałemznim,dlaczego?Boźle
postąpiłzJulcią.Gdypożyczyłamupieniądze,żadnego
procentuniewzięła.
MusiałemsięrozstaćzJulciąidzieckiemipójść
dogetta,możecośsiętamzarobi.Przychodzęzmoim
przyjacielempodgetto,patrzymy–mocludzistoitam,
bałemsiępodejść.PosłałemJulcięiposzła–dowiedziała
się,żetakdużoludziczekanaprzejściedogetta;
toludziebylitacy,coszmuglowali.Zaczęłarozmawiać
zpolicjantem,żądazł10zaprzejściedogetta,aja
zaledwiewcałymmajątkumamzł8.Podchodzę
osobiścieitłumaczę,żeniemamwięcej,drugimrazem