Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kosztowałytramwaje,telefony,niebyłemuniego
robotnikpłatny,tylkożyłemztego,cosprzedałem.Gdy
wiedziałotem,żetowaridziewgórę,trzebabyłomnie
daćznać,anieodstawićmnienabok,takjakby[to]nie
doniegosiętyczyło.Izajegowstrętnyuczynek,cozrobił
mnie,tojazostałemmuwinien300zł.Itosłuszne,
żezabrałem,bosamsprowokował.Trochętowarusię
zostałowdomuwpostacicholewki,tozorientowałemsię
iniesprzedałemichtakprędko,inaturalniedostałem
więcejzanie.
Itak[się]żyłodzieńzadniem,abydalej.Gdyczłowiek
niemiałcojeść,toniktniezajrzał,ajaksięrodzina
dowiedziała,tozarazdonasprzychodzili,tonaswtenczas
znali.JazJulciąnieokazywaliśmy,żejesteśmyźlijakoni,
tylkoczemchatabogata,temrada.
GdydowiedziałsięJulikuzyn,żemamycholewki,aon
zzawodujestszewcem,więcprzyszedłimówidoniej:
„chodźzemną,tosprzedaszcholewkihrabini,onachce
kilkapar”.Wzięłazesobąkilkanaściepar,żebyokazać,
jakifason.Gdyweszliobojedohrabinyipokazalijej
cholewki,tomojaJulciadałajejcałąteczkę,żebyjejsyn
wybrał.Zgodzilisięnacenę,zapłaciłajejhrabini,już
mawychodzić,liczy,patrzybrakujejej2parycholewek.
Robikrzyk,hałasJula,alenicniepomaga.Odzywasię
hrabini:„oilepaniniewyjdziezmieszkania,tozadzwonię
popolicjęigorzejbędzie”.Rad,nieradmusiaławyjść.
Czyktomożeuwierzyćwżyciu?Hrabiniżebyukradła
2parycholewek?Niktnieuwierzy,aletojestprawda.
PrzyszłaJulciadodomuzapłakana,zmęczonazcałego
dniachodzeniabezjedzeniaprawiewyszłaitakie
nieszczęściesięstało.Zaczęłaszukaćpowalizceiliczyć
isprawdzać,cosprzedałanamieście,ibrakujejej2pary
cholewek.Ktobysięspodziewał,żebytakaosobaznana
mogłaukraść?Toniejestdopomyślenia,alerzeczywista
prawda.Różniwżyciuludziebywają.Zacząłemuspokajać
Julcię,żebynierozpaczała.Trudno,stałosię,nie
manatorady.
Taknamschodziłydniezadniamiiczłowiektylko
myślał,ażebysięjaknajprędzejskończyławojna.