Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dalejirozmawiamzsiostrą.Wkrótkimczasiewołaojca
ipyta,cojamiałemzkamasznikiem.Opowiadam,
żerobiłmizawodyimocpieniędzystraciłem
natelef[ony]itramwaje,zostałemmuwinienzł300,ale
tekoszty,cojawydałem,topokrywają.Przecież
nieładniebyło,żebyżonakamasznikaprzychodziłarobić
awanturęrodzicom,zarazimpowiedziałem,żenadrugi
dzieńpójdęrazemzNinką,toznaczymojąsiostrą,
iwszystkoonasiędowie,jaksięrzeczprzedstawia.Zaraz
rodzinainaczejsięzemnąliczyła,podalimiobiad,
zaczęłamimatkaopowiadać,żewszystkopotrochu
wysprzedająiżyją.Odzywamsiędomatki:„proszę
sprzedawaćnawetmojeubranie,palto,płaszczibuty.
Trzebaratowaćsięprzedśmierciągłodową”.
Nadrugidzieńposzedłemzeswojąsiostrą
dokamasznika.Gdywszedłem,zaraznamniewsiedli,
żesobieradydaćniemogłem.Pytamsię:„skończyłysię
waszekrzyki?Dojdziemydostołu,policzymy,cowamsię
należy”.Zaczynaliczyć:tyledałmniecholewek,odrazu
następnegodniazdrożałoijazostałemwinienzł700.
Roześmiałemsiędoniego:„czytyjesteśkupiec?
Przyjąłeśpieniądzeizamówienie,alenaczasniezrobiłeś
cholewek,toniemojawina,żeskórapodrożała.Czyjest
mojawina?”–pytamsiękamasznikawobecmojej
siostry–nicminieodpowiada.Skończyłemrozmowę
iposzedłemdodomu.Opowiadałamojasiostradokładnie
inatemsięstało.
Dnidlamniewgetciebyły[jak]tygodnie,zarobić
trudnobyło,życiedrogie,jeśćsięchciało,zawszebył
człowiekgłodnyjakwilk.Wymagaćodrodziców,żeby
dawalijeśćażdosyta–niemogłemwymagaćodnich.
Bowidziałem,żesięmęczą,dokądskojarząicośugotują.
Takżesięnapatrzyłemdużowtymgetcieinanowo
planujęprzejśćnastronęaryjską,aletłumaczęsobie–
cobędęrobił,przecieżpracęnieotrzymam.Aletrzeba
ryzykować–taksobietłumaczęsam.
Zacząłemrozmawiaćzmatkąmoją–onamniebardzo
lubiła–itłumaczyłemjej,żejawgetcieniemamcorobić
iniechcębyćciężarem„dlaciebie,kochanamamusiu”.