Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Garniturwnieokreślonymodcieniuzieleni.Miałduże
dłonieidługiepalcezwyraźnieodznaczającymisię
stawami.Chociażubranieniebyłozniszczone,gołe
nadgarstkiwystającezrękawówmarynarkinadawały
mumocnozaniedbanywygląd.Wręcetrzymałjakiś
świstekpapieruzłożonyweczworo,którymbawiłsię
od​ru​cho​wo.
Wczymmogępo​móc?spy​ta​łam.
Chciałbym,żebypanitokomuśdostarczyła.
Rozprostowałkartkęipołożyłnabiurku.Byłtoczek
gotówkowywystawionynabankwLosAngeles,
opatrzonywczorajsządatą.Wystawionogonaniejakiego
Tony’egoGahana,nasumędwudziestupięciutysięcy
do​la​rów.
Próbowałamukryćzdumienie.Facetniewyglądał
nakogoś,ktomatylepieniędzy.Możepożyczył
jeodtegoGa​ha​naite​razchcezwró​cićdług?
Po​wiemipan,ocotucho​dzi?
Wyświadczyłmiprzysługęichcęmupodziękować.
Ityle.
Tomusiałabyćniezłaprzysługazauważyłam.
Mogęspy​tać,cozro​bił?
Oka​załmiżycz​li​wość,gdyza​wio​dłomnieszczę​ście.
Adocze​gojaje​stempanupo​trzeb​na?
Uśmiech​nąłsięprze​lot​nie.
Adwokatzażyczyłbysobiestodwadzieścia
zago​dzi​nę.Za​kła​dam,żepanibie​rzemniej.
Podobniejakfirmakurierskazauważyłam.
Anajtaniejbędzie,jaksampandoręczytenczek.
Musiałuznaćmniezaniezbytrozgarniętą,ale
naprawdęnierozumiałam,doczegopotrzebny
mupry​wat​nyde​tek​tyw.
Od​chrząk​nąłipo​wie​dział:
Próbowałem,aleniestetynieznamaktualnego
adresupanaGahana.KiedyśmieszkałprzyStanley
Place,alewyprowadziłsię.Byłemtamdziśranoinie
zastałemnikogo.Wyglądanato,żeoddłuższegoczasu
domstoiopuszczony.Chciałbym,żebyktgoodnalazł
idopilnował,byotrzymałtepieniądze.Proszę