Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Opadłykwiatyzmigdałowychdrzewek,awiatr
wszuwarachzawodziłżałośnie.Żałośniejteż,zdawałosię,
brzmiałaterazpieśńnieznanegośpiewaka:
...jużdżdżuulewyzgięłygruszkonary,
mgłaotuliławawrzynowykrzew
iwiatrbambusypochylakuziemi,
usłysz,kochana,mójdalekiśpiew...
INghiChozaczęłamarzyćżemożetojakiśksiążę
błądzipoświecie,niemogącznaleźćdrogidojejogrodu.
Stojączprzymkniętymioczymawśródmiotanych
wichremkrzewów,wyobrażałasobie,żenieznany
śpiewakjestpięknyimłodyjakbogowie,októrych
opowiadałajejczasemniania.
Gdypotemprzezparędniniedobiegałdoogroduznany
jużgłospełnabyłasmutkuiniepokoju.Napróżnostała
wtedninawzgórzu.Słyszałatylkoszumwiatru,
pluskaniedeszczu,kwileniejakiegośzabłąkanegoptaka
inicwięcej.
nagleznówktóregośpopołudniaprzezmgłę
przedarłysięsłowapiosenki:
...jużdżdżuulewyzgięłygruszkonary...
NghiCho,słyszącgłos,naktóryczekała,pobladła
zogromnejtęsknoty,jakaogarnęła.Zawszelkącenę
zapragnęłazobaczyćtego,któryśpiewałwoddali.
Szybko,zbijącymsercemprzebiegłastodwadzieścia
porfirowychstopniizdyszanastanęłanaprogukomnaty,
gdziesiedziałjejojciec,pogrążonywczytaniu.Pochyliła
sięwpowitalnymukłonieiwyszeptała:
Umrę,umręztęsknoty,jeślinieujrzęnieznanego
śpiewaka!Rozkaż,abygoszukanoiprzyprowadzono
dopałacu!
MożnyShiTangzmarszczyłwzamyśleniuczołoidługo
patrzyłnapochylonąprzednimukochanącórkę.Wreszcie
skinąłprzyzwalającodłonią.
Przezwielednisłudzybogaczaprzebiegaliokolicę
wposzukiwaniupieśniarza.Alenapróżnowytężalisłuch.