Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PRZEMIERZAJĄCLASJAKMORZE
Zrozpaczonadziewczynabiegłacosił,powoliodjeżdżałzmierzający
napołudniedalekobieżnyautokar.Kremowasukienkawzachodnim
stylufalowałananiejjakpłynącaryba.Dziewczynawyglądała
nabardzomłodą,miałaconajwyżejdwadzieścialat,inaponurej,
szarejulicyrzucałasięwoczyzeswoimidługimirękamiinogami,
regularnymirysamiiniezwyklejasnąkarnacją.Zdyszanamachała
dosiedzącegowautobusiemężczyzny.Jejzaróżowionepoliczki,lekko
rozchylonewąskiekarminoweustaispoconykarkbudziłyerotyczne
skojarzenia.Niemogłeśpowstrzymaćsięodpodziwu–siedzący
naprzednimsiedzeniumężczyznazprofilutakżewyglądałmłodo,miał
czarneigęstewłosy,apoduszamikróciutkie,mającedodawać
powagi,bokobrody.Dziewczynarazsiępotknęła,aleszybko
wyrównałakrokibiegładalej.Mężczyznarazsiępodniósł,ale
natychmiastusiadłponownie.
Autobuspowolisięrozpędzał,aleon,choćzdążyłby,niepoprosił
kierowcę,żebysięzatrzymał.Pomyślałeś,żemożewłaśniespędzili
nocpełnąbliskościizatracenia,ichskórywciążpachniałyżarem
ioddechemkochanka,alegdystęsknionadziewczynaotworzyłaoczy,
mężczyznyjużniebyło,zniknąłbezsłowa.
Bezwątpienia–torozstaniebezpożegnania.
Następnespotkaniemogłosięzdarzyćzawieledni,możenawetnie
wiadomokiedy.Lękałasięprzyszłości.
Kiedyautobusjąmijał,zobaczyłeśjejłzy.Wpatrzona,podniosła
ręceizakryładłońmitwarz.Mężczyznapochyliłsiękuoknuimachał
dotąd,dokądniezniknął.Jejuroczespojrzenieprzeszyłorównież
itwojąszybę.Chociażtrafiłocięprzypadkiem,zostawiłogłębokiślad
wsercu–takniemożna,niemożnakrzywdzićtakpięknej
dziewczyny.Jakbyśczułtocoona,jakbyśbyłzaniąodpowiedzialny.
Pięknysmutek.Smutekpiękna.
Nigdywięcejjejniezobaczyłeśiniewiesz,czymiędzynimi
wydarzyłosięcoświęcej.Możetobyłopożegnanieirozstanie.
Pomyśliszoniejwjakimśmomenciewłasnejhistorii.Jakbyś