Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zapomniałem,żemiędzynamirozciągasięOceanSpokojny.
Takłatwoudałonamsięspotkać.
Równiedziwnebyłoto,żewysoko,nadmetalowąbramą,wisiał
zardzewiałynapis„Singapur”.Aleciebieprzecieżnie
mawSingapurze.
Niepojawiłaśsięwtymśnie,alejeślimojeszczęściejestdymem,
totwojeistnieniejestogniem.Tapomyślnapodróżwystarczała
midowypełnieniasnuradością.
□□:
Mojapracapoleganaprzenoszeniukamieni,kopaniudziur,ścinaniu
isadzeniudrzew.
Wmiejscu,wktórymmieszkamy,niemanowychgazetdoczytania,
wszystkiestare,wszystkiezwczoraj,przedwczoraj,
przedprzedwczoraj.
Alemitonieprzeszkadza,wiadomościzwczorajtoczyste
opowieści.Niespokojnapolityka,światrozrywki,gdziekochanków
zmieniasięjakrękawiczki,stronydlaswingersów.
Kolejnezabójstwo,historiewłaściwieniewielesięróżnią.
Nieaktualnewiadomościwciążinteresujące.Człowiekpośmierci
wypadapoprostupozaopowieść.
Staregazetybyłymakulaturąsprzedawanąnawagę,szefkupował
ją,nienamdoczytania,aledoowijaniadoniczek.
Codziennieczekałemnalistodciebie.
PodobniejakMałyHuangpilnującybramy,wszyscy
rozpoznawaliśmywarkotpocztowegomotocykla.Zakażdymrazem
czułemolbrzymizawód,kiedymusiałemsięzadowolićponownym
czytaniemtwoichstarychlistów.Aleniemogęprzecieżciągle
odpisywaćnatakie.
Oszalałbymiwpadłwotchłańwczorajszychdni.
***