Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–WłaścicielemlokalujestStanleyCream,októrym
zapewnepanisłyszała.–Gdypotwierdziłaruchem
głowy,ciągnąłemdalej:–Występowaliśmyprzeciwko
niemukilkatygodnitemu,alesprawazakończyłasię
dlanasniepomyślnie.PomagałnamniejakiJohn
Spindle,człowiekbardzopoczciwy.BandaCreama
zatłukłagonaśmierć,amyniemogliśmyniczrobić
wtejsprawie.Creamprzysiągł,żenaszabije,jeśli
jeszczerazwejdziemymuwdrogę.–PannaCousture
milczała,uznałemwięc,żewartododaćrównieżito:
–Zapewniampanią,żetojedenznajbardziej
niebezpiecznychrzezimieszkówwLondynie
Południowym.
–Awięcsięboicie–stwierdziłazgoryczą.
Szef,któregotwarzniemalzagorzałaoddługiego
patrzeniawpalenisko,nagleodwróciłsiędoniej
izadeklarowałstanowczo:
–PannoCousture,nigdyniecofamdanegosłowa.
Weźmiemytęsprawę.
Ugryzłemsięwjęzyk.Jeżelibrattejpannybył
powiązanyzrestauracjąBarrelofBeef,tonic
dziwnego,żemiałkłopoty.Możliwenawet,żejużnie
żyje.Naglepracadorożkarzawydałamisię
najwdzięczniejszymzajęciemwLondynie.
CarolineCousturewyszła,aszefopadłciężko
nafotel.Głębokozadumanypaliłfajkęiwpatrywałsię
wogień.