Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Tygoznasz?Znamwszystkich,którzytamrządzą.
WzeszłeBożeNarodzeniedałmiwprezenciebutelkę
brandy.Podszedłdomnie,kiedywychodziłem,imówi
tak:„Ernest,zato,cozrobiłeśdlamnieprzezcałyrok”,
idajemitębutelkę.Tylkodlamnie.Całąbutelkę
brandy.TakijestpanCream.Znaszgo?
–Wiemtylko,żejestwłaścicielem.
–Itobyłacałkiemniezłabrandy.Najlepsza,jaką
możnadostać.Smakowałajakzłoto,jakjedwabalbocoś
takiego.
Siorbałdżin,krzywiłsięikręciłgłową.Oczymiał
żółtaweizałzawione,itylkokilkaczarnych,krzywych
ibrunatnychzębów.
–Pracujęuniegoodjakichśdziesięciulat.Przezcały
tenczasanirazuniemiałpowodu,żebysięnamnie
skarżyć.Nie,nie,panCreamtraktujemniejaknależy.
Mogęjeść,cotylkochcęztego,cozostajewkuchni
nakoniecdnia.Tylkoniewolnominiczegozabierać
dodomu.Stek,nerki,ostrygi,baraniazupa.Prawienic
niewydajęnajedzenie.Pieniądzezostawiam
naprzyjemności.
Skończyłdżinizaniósłsiękaszlem.Zamówiłem
mujeszczejednąszklankę.Ztyłuzanamijakaś
znużonaizłachanaprostytutkatargowałasięzdwoma
mężczyznamiwbrązowychfartuchach.Jedenpróbował
złapaćjązarękę,aonagoodtrąciła.Ernestpatrzył
naniąprzezchwilęzestarczątęsknotą,poczym
odwróciłsiędomnieiciągnąłdalejswojąopowieść:
–Nikomuinnemuniedał,tylkomnie.Bojatam
pracujęnajdłużejzewszystkich.Żeberkawołowe.Filet
zdorsza.Ajakniema,toflaki.Jemjaklord,tak,tak,