Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
semestrachprzerwaćstudiainajpierwniąsięzająć.
Dirkniemiałochotynarozwijanietematu.Skupiony,
przyglądałsięprzezlupęzamazanemustemplowi
pocztowemu.
Dwudziestegomaja…totrzymiesiącetemu…zaraz…
Nie!Rokitrzymiesiące.Totysiącdziewięćset
dziewięćdziesiątpięć,niesześć.Holthusenczyjakoś
tak…TuniedalekojestprzecieżHolthusen?
Tak,Holthusen.Totamjesttenośrodek!
wykrzyknęłaAlke.
Gdybyjeszczewiedzieć,jaksięnazywaojciectego
Ralfa,tozadwadzieściaminutmógłbymzacząćsię
staraćonakazaresztowania.Nie,takdobrzeniema.
Dirkzamachałdłonią,cowoczachAlkewyglądałojak
odganianiemuchy.Niemuchęjednakodganiał,tylko
ponętne,nierealnemarzenia.Zadwadzieściaminut
mógłbymsięwprawdziedowiedzieć,czyówojciecpadł
ofiarąjakiegośniewyjaśnionegomorderstwa,alewtedy
musiałbymsprawęprzekazaćkolegom.Holthusennie
należydomojejgminy.
Aniemógłbypansampojechaćdoośrodka,spytać,
ktomanaimięRalfczyRolf,izaaresztowaćgo?
Dirkniedałposobiepoznać,żenajchętniejzrobiłby
tonatychmiast.PopatrzyłnaAlkeznaganą.
Jużpaniwyjaśniłem.Holthusennieleżywmoim
zasięgu.Pozatymmytakłatwoniearesztujemy.Ani
zaczytaniecudzychlistów,anizato,żektośdość
dziwnylistnapisał.Najpierwmuszęsiędowiedzieć,czy
rzeczywiściezostałopopełnioneprzestępstwo.Imuszę
działaćdyskretnie,żebynietrąbićpublicznie,żenie
szanujemytajemnicykorespondencji.
Więccopanzrobi?OczyAlkebyłydoprawdyduże
ipełnezaufania.
Dirkdobrzewiedział,żepowinienterazuprzejmie
podziękowaćdziewczynieiodprowadzićdodrzwi.Jej
rolanaraziejestskończona.Onsammoże