Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
coniespodziewaniewywołałojejśmiech.
Samteżsięzaśmiał.Odtamtejśnieżnej,mroźnejnocy,gdyporaz
drugistanęławprogudomuTolkaiwypłakałamusięwrękaw,minęło
kilkatygodni.Wiedział,żeniezapomniałaotym,cospotkało,ale
każdegodniaodnowapodejmowałaswojąwalkę.Pomagałjej,jak
mógł.Spacerowali,biegali,upijalisię,robiliwszystko,czego
potrzebowała.Dlaniegokażdyjejszczeryuśmiechbyłsukcesem.
Porazpierwszywżyciupomagałkomuśzupełniebezinteresownie,nie
oczekującniczegowzamian.Przerażałogotylkojedno:codziennie
pragnąłbyćbliskoniejaniestetymieliograniczonyczas.Każda
wzmiankaoBłażejupowodowała,żewżyłachDamianaburzyłasię
krew.Wtakichchwilachodreagowywałwtartaku.Potym,jak
uratowałPatrycjęiMagdę,jegoszef,MarekJaskólski,zrobiłzniego
brygadzistępomimoprotestówAntosa,któryniechciaławansu
poznajomości.Najwyraźniejjednakwszyscykumplewidzieliwnim
Boga,chociażonsamwciążutrzymywał,żejestraczejrogatym
diabłem,którypoprostupotrafiłdostrzecto,coukrytezazasłoną
ludzkichkłamstwipowierzchowności.Tamtegowieczorudługo
rozmawialiotym,jakkażdeznichwpadłonarozwiązaniezagadki
tajemniczychzabójstw,zaktóreodpowiadałaAnna.Nigdyjednaknie
wrócilidosłów,któreMagdawypowiedziaławchwilisłabości,
aktórymonprzytaknął.Bylidobrymiprzyjaciółmi,aleniemoglibyć
zesobą.Onniewierzyłwmiłość,aonajużodnalazła.Jednak
Damianniepotrafiłnazwaćuczuć,któregoprzerażały,aktórebudziły
sięwnimzakażdymrazem,gdywidział.
Damian!Usłyszałjejwołanieizdałsobiesprawę,żewchwili
zamyśleniaprzystanął.Jarałeścoś,żetaksięzawiesiłeś?
NaBiesa,nie!Podszedłdoniejiruszylidalejramięwramię.
Toprzyspiesz,bodonocyniedojdziemy.
Iktotomówi!Przedchwiląjęczałaś,żeciciężko.
Bomiciężko,aleniepozwolęciwygrać.Nietymrazem.