Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
swoichmięśni,któreterazdomagająsięregeneracji!Magdawgryzła
sięwkanapkę,zerkającnaDamianazbłyskiemwoczach.
Patrzcie,jakamądra!CountrygirlAntoschwyciłzarękę,
wktórejtrzymałaposiłek,isiłąprzysunąłdoswoichust,byodgryźć
kawałekbułki.
Świnia!Trzepnęłagowramię,zniedowierzaniemkręcąc
głową.Masz,jedz.Podałamunadgryzionykawałek.
Bezłaski.Wezmęsobienową.Damianuniósłbrewisięgnął
doplecaka.
Zacząłeśmoją,tosobiedokończobruszyłasię.
Niczymcięniezarażę,niebójsię…zająknąłsię.
Magdazrozumiałaswójbłąd,kiedydostrzegławjegooczachżal.
Tak,wiem.Weźsobienową.Odgryzłakęskanapki
iprzesunęłaplecakwjegostronę.Potemobróciłagłowę,byspojrzeć
narozpościerającysięwidok.Pomimonadchodzącejwiosnyszczyty
górwciążpokrytebyłyśniegiem.Lubiłatenprzejściowyczas.Gdy
nadolewszystkorozkwitało,tuwciążczućbyłotchnieniezimy.Zimy,
którataksrogodoświadczyła.Westchnieniebezwiednieopuściło
ustaMagdy.Wspomnieniawracałydoniejzupełnienieproszone.Nie
chciałaich.Nienawidziła.Aleniepotrafiłanicporadzićnato,żenawet
wtakspokojnychchwilachpojawiałysięwjejgłowie.
Wszystkowporządku?GłosDamianaprzywołał
dorzeczywistości.
Tak,zamyśliłamsię.Przełknęłaostatnikęsiwstała,
byotrzepaćspodnieześniegu.
Oczymtakrozmyślałaś?
Niewiedziałanawet,kiedystanąłobok.Poprostuzawszebył,gdy
gopotrzebowała.Trochęjakkoc,którymaterializujesięwnogach
łóżka,kiedyogarniacięniespodziewanychłód.Byłjejplastrem
nastłuczonekolano.Tlenem,poktórysięgała,gdyfalawspomnień