Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Marysia,boudusisztatusiastrofowałabezprzekonania
młodadziewczyna,wychodzączcieniakorytarza.Mogłamieć
najwyżejdwadzieścialata,wesołeoczy,adługi,grubybrązowy
warkoczcochwilęniesfornieuderzałwtwarz,kiedysięśmiała.
Byłojasne,żewspólnieprzygotowywałytopowitanie,czekając
wciemnościachnaotwarciedrzwi.Wystarczyjuż.
Puśćmniejuż,nicpotomałaroześmiałsięKarski.Panno
Basiu,czytennieznośnyberbećzasłużyłdziśnaksiążkę?
Berbećzsunąłsięnaziemię,poprawiłsukienkęiwbiłoczy
wnianięzminątakpoważną,jakbyzależałoodtegojegożycie.
Noniewiem,panieKarskizaczęłapowolidziewczyna.Były
lekkieproblemyzobiadem,bowybrednacóreczkaupierasiętylko
przypomidorowej.Alezjadławspanialedrugiedaniedodałaszybko,
widząc,żeusteczkamałejzaczęływyginaćsiędodołu.
Noto,Marysiu,pożegnajsię,proszę,dojutrazpannąBasią
iszorujsięmyćdołazienki.Karskicmoknąłcórkęwpoliczek.
Jasiętrochępoprawięiprzyjdępoczytaćksiążeczkęnadobranoc.
Szklankępomyłam,abutelkęschowałamdobarkumówiła
Basia,zakładającpaltowprzedpokoju.Wjejgłosiemożnabyło
wyczućdelikatnenutkidezaprobaty.Jutrojakzwykleoósmejrano?
Jakbyco,tozawszemożnamniezawołać,boprzecieżmieszkamy
wtejsamejkamienicy.
Karskiskinąłgłowąizamknąłdrzwi.Wszedłdopokoju
iwestchnął.Powoliudawałomusięwyciszyćizapomnieć
oproblemachdnia.Jakbykilkaprostych,codziennychrzeczy
iczynnościpotrafiłomomentalnieodgrodzićjegodomowyświat
odotaczającejrzeczywistości.Suchespodnie,ciepłysweter,aprzede
wszystkimradosnyszczebiotdochodzącyzłazienki,gdziemała,
chlapiącjakzwyklenawszystkiestrony,myłasięlubcobardziej
prawdopodobneuczyłasiępływać.Codziennakąpielbyłaczymś