Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
powiedziałztroskąwoczach.
Tak,jestemtrochęzmęczona.Słońcetakmocno
grzało,żechybaopadamzsił.
Awięcczasnaporządnyodpoczynek.Trochęcienia
pomożecisięodprężyć.Chcesz,żebymprzyniósł
cizwozukrzesłoalbokoc?
Samatozrobię.Tymusiszzająćsięterazkońmi.
PanBlakemówi,żezarazzatymlaskiemznajduje
siępotok.Zabierzemytamkonieibydłodopojenia
iprzywiążemyje.Blakemówi,żejesttamteżmnóstwo
trawy.
Kiedychceszzjeśćkolację?zapytała.
Niewcześniejniżzajakieśdwiegodziny,także
maszmnóstwoczasunaodpoczynek.
Będępotrzebowaławięcejdrewnanaogień.Nie
zdążyłamnazbieraćwystarczająco...
Niespieszsięzogniem.Nazbieramtrochęchrustu,
jakbędęwracał.Henryteżcośprzyniesie.Atyodpocznij
wcieniu.Wyglądasznaledwieżywąpowiedział
zaniepokojony.
Tozemocjiizpowoducałejtejnowejsytuacji.
Muszęsięprzyzwyczaić.Aleteraz,maszrację,odpocznę
sobiewcieniutychdrzew.Dobrzemizrobi,jaksię
nachwilępołożę.
Willieodszedłzkońmiidwiemakrowami,które
wczasiedrogiprzywiązanebyłyztyłuwozu.Missie
wzięłakocirozłożyłagonaziemiwcieniudrzew.
Gnębiłolekkiepoczuciewiny.Wszystkieinne
kobietybyłyzajętejakąśpracą.Cóż…onaodpocznie