Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zdezorientowany.A!Tak,tak,jakmuoddaszswoją
rękę,tojużpozostaniecitylkozagryzaćsmutkipączkami
wmaślemówiącto,szerokosięuśmiechnął,takżejego
zamaszystewąsyuniosłysięokilkacentymetrów.
Henryku!Plecieszgłupoty,anaszacórkatylkociebie
słucha.Samwiesz,żenieznajdzielepszegoodEdwarda.
Maszrację,jaskółeczko,aleczynieuważasz,
żedecyzjanależybądźcobądźdosamej
zainteresowanej?
Alemyjakojejrodzice,starsiidoświadczeni,
powinniśmywskazaćjejnajlepszązmożliwychdróg,
przekonaćdotego,coleżywjejnajlepszyminteresie.
Nasteżwyswatalirodziceizobacz,jacyjesteśmy
szczęśliwi!
Maszrację,jaskółeczko,nawetniemogęzaprzeczyć.
Papanieudolniepróbowałstłumićuśmiech,
zatojazaśmiałamsięnieeleganckowgłos.
Żartysobiestroicie!Lepiejbędzie,jakwkońcu
pokażeszjejtenswójprezent.Ajapójdęsiępołożyć,
bonadalnieczujęsięnajlepiej.
Potychsłowachwszyscywstaliśmyodstołu.Mama
udałasięnagórę,doswojegopokoju,ajawzięłampapę
podrękęiruszyliśmywkierunkudrzwiprowadzących
natyłynaszegodworku.Pomimożeniebyłojeszcze
dziewiątej,słońcejużmocnogrzało,astojąc
naniezadaszonymtarasie,miałamwrażenie,żenasze
butyzachwilęroztopiąsięodrozgrzanejposadzki.
Gdziejesttauciekającaniespodzianka?
dopytywałam.Cierpliwośćniebyłamojąmocnąstroną,
apozachowaniupapywiedziałam,żetobędziecoś
wyjątkowego.
Jerzy,jużmożeszprzyprowadzić!krzyknął
wstronępodwórka,chociażnikogoniebyłowzasięgu
naszegowzroku.Dopieropochwiliotworzyłysiędrzwi
stajni,azjejgłębiwyłoniłasięznajomapostaćzwodzami
wręku.TobyłJurek,azanimprzepięknabiałaklacz.