Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
cikościporachujęibędzieszmiał!–Tomaszrozjuszyłsię,
podwinąłrękawyiruszyłwkierunkuprzeciwnika.
–Ooo,jużsięboję–zaśmiałsięMateyko.–Zaraz
padnę,chybaześmiechu.–Złapałsięteatralnie
zabrzuch.
–Mateyko,uspokójsię!Spóźnimysięnaspotkanie
–zdenerwowałasięElżbieta.
–Izakogoterazbabagada?–Izabelapopatrzyła
wymownienaMateuszaFoxa.
–Cicho!–krzyknęlijednocześnieMateykoiTomasz.
Szlitwardowswojąstronę,zagłębiającsięcoraz
bardziejwbłocie,rozwścieczeniniczymbykinaarenie.
–Tomasz,bójsięBoga,jaktywyglądasz?Wracaj
tunatychmiast!–błagałaIzabela,widząc,jakjej
mężczyznagrzęźniewbrązowejmazi.
–Mateyko,tyteżdajsobiespokój.Robisiępóźno.
Zakwadransmamybyćwgościńcu–przyłączyłasię
Elżbieta.
–Spokojnie,tozajmietylkochwilkę.
–Wyteżjedzieciedogościńca„Zakochlice”?
–zaciekawiłsięTomasz.
–Tak,mamyspotkanieosiedemnastej.Wsprawiesali
nawesele–wyjaśniłwyniośleMateyko,chociażwcalenie
musiałsiętłumaczyćprzednieznajomym.
–Todziwnie,myteżmamyspotkanienasiedemnastą
wsprawiesali–myślałnagłosTomasz.
–Przecieżtamjesttylkojednasala–zdziwiłasię
Elżbieta.
–Możerobiąjakieśoprowadzaniegrupowe–wtrąciła
Izabela.–Wkońcusalajedna,aleniekażdybierześlub
dwudziestegodrugiegosierpnia.
–Bierzecieślubdwudziestegodrugiegosierpnia?
–krzyknęlizrozpaczeniMateykoiElżbieta.