Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Tomasz,Tomasz,chodźtuprędko!Izabelazaczęła
przywoływaćukochanego.Onichcąnasząsalę,wnasz
dzień.Musimybyćpierwsisyczałaprzezzęby.Potem
mudokopiesz,najpierwsala.
Tomaszstanąłzdezorientowany,poczymzaczął
wygrzebywaćsięzbłotaiwracaćwstronęIzabeli.Spocił
sięprzytymjakjakiśtucznik,bobłotobyłocorazbardziej
kleiste.Wyszedłwkońcunapolnąścieżkęizerknął
zprzerażeniemnaswojeubrudzonespodnieibuty.
Nobrawo.Ijakmaszzamiartampójść?Wyglądasz
jaknieboskiestworzenie.Izabelaspojrzałananiego
zwyrzutem.Tentylkospuściłgłowęzminązbitegopsa.
TymczasemMateykozłapałzaramięElkęipociągnął
wstronęauta.
Wsiadaj,szybko!
Cotyznowukombinujesz?
Niemusiciesięjużtamfatygować,możeciespokojnie
wracaćdodomu.Tenterminjestjużnasz.Znamskrót,
będziemynamiejscupierwsi!Zaśmiałsię,wrzucił
wsteczny,mocnoprzygazowałiodjechał,chlapiącbłotem
posamdachauta.
Zamknijtookno,błotowpadadośrodka!usłyszeli
jeszczekrzykElki.
Icoteraz?TomaszspojrzałnaIzabelę.
Jaktoco?Idziemydogościńcazdecydowała.
Zarzuciłatorebkęnaramięiruszyławstronęlasu.
Przecieżsłyszałaś,comówił.Będątampierwsi.
Spojrzałnaniąniepewnie.Tobezsensu.
Bezsensutosobietengoguśściemęwymyślił.Gdyby
znałskrót,tobyodrazunimpojechał,aniewjeżdżałtu.
Tytakinibymądry,adałeśsięnabrać.Popukałasię
wgłowę.
Bomniezdenerwował,głupekjeden.Dobra,idziemy.