Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Aledziewczynceniebyłotodane.
Powiekizaczęłyjejdrżeć.Zsiniałeustarozchyliłysię,
odsłaniającdrobnezęby,zbielałedziąsłaijasnoróżowy
czubekjęzyka.
Powolikrewodpływałazjejtwarzy.Charlie
skojarzyłosiętozzimąnadchodzącąodstronygór.
Zabarwionenaczerwono,pomarańczowoiżółto
jesienneliściestopnioworudzieją,potembrązowieją
izaczynająopadać,akiedylodowatemackichłodu
sięgająpagórkówzamiastem,wszystkojestjuż
martwe.
–OBoże–załkałapaniPinkman.–Biednyaniołek.
Biednymałyaniołek.
Charlieniepamiętała,kiedywzięładziewczynkę
zarękę,aleteraztrzymaławdłonijejdrobnepalce.
Byłyzimnejakrękawiczkazgubionanaplacuzabaw
wzimowydzień.Czuła,jakpalcedziewczynkiwysuwają
sięzjejdłoni.Chudarękaopadłabezwładnie
napodłogę.
Koniec.
–Kodczarny!
Charliedrgnęłanadźwięktegookrzyku.
–Kodczarny!–Pokorytarzubiegłpolicjant.Wjednej
ręcetrzymałkrótkofalówkę,wdrugiejbroń.Wjego
głosiebrzmiałapanika.–Przyjedźciedoszkoły!
Przyjedźciedoszkoły!
NaułameksekundyskrzyżowałspojrzeniezCharlie.
Zorientowałasię,żejąrozpoznał.Potemprzeniósł
wzroknaciałomartwegodziecka.Najegotwarzy
odmalowałosięprzerażenie,któreustąpiłomiejsca
żalowi.Czubkiembutastanąłwkałużykrwi.Poślizgnął