Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
katastrofalniezakłóciłabypracę.Naszczęściepoparu
miesiącachzmodyfikowałswojeplany,głównie
zpowoduniemalcotygodniowychwyjazdówzagranicę.
Askądwiadomo,żejeździłdoJeleniej?Czyktoś
znimrozmawiał?dopytywałasięMarta,odbierając
odsekretarkitacęzkawą.
Niemampojęcia.Ktośsięmusiałdowiedzieć.
Porozmawiamznim,jakwrócizKrakowa.Jeśli
toprawda,będziemusiałzwrócićtepieniądze.
Tooczywiste.
Zpewnością,alektośtakiniepowiniendostawać
firmowejkartykredytowejoświadczyłtensam
Wróblewski,któregosłużbowekolacjecechowałysię
bizantyjskimzbytkiem.Aleitouchodziłomunasucho.
Pisałpotemdługiepokrętneoświadczenia,tłumacząc
potrzebęwypiciadoposiłkufrancuskichwinzaparę
tysięcyzłotych.
Maszcałkowitąrację.Niemożnanaciągaćfirmy.
Toprzecieżpieniądzepodatnikówodpowiedziała
słodkimgłosem,patrzącmugłębokowoczy.
Wróblewskizamrugałiszybkodopiłswojąkawę.
Karolu,czymógłbyśmnieoświecićwsprawie
swoichwyjazdówdoJeleniejGóry?spytałaMarta
kolegę,jadącznimjegosamochodemnaspotkanie
wministerstwie.
Moichwyjazdów?Dokąd?Wspokojnymtonie
Mierzejewskiegopobrzmiewozaskoczenie.
TwoiteściowiemieszkająwJeleniejGórze,prawda?
Raczejmieszkali.Dwalatatemuprzeprowadzilisię
doCzęstochowy.Domojejbratowej.
AdokądjeździłeśzWrocławia?Donich?Podobno
rozbieżnościwkilometrówce.
Aletaksięgowaupierdliwazaśmiałsięprzecież
mogłamiotympowiedzieć,anielataćnaskargę.
Zupełnieotymzapomniałem.Tedodatkowekilometry
toprzecieżwyjazddoBerlinaznaszymniemieckim
prelegentem.Pamiętasz?Odwołalimupociągiwpadł
wpanikę,bonastępnegodniamiałślubcórki.
Arzeczywiście.Cośtakiegobyłoprzypomniała