Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
myśl!Dobra,gdyżpaniwierzywczarowniceiokropnieichsięboi.
Możnawniąwmówićbyleco,anapewnowewszystkouwierzy,oile
tylkobędęmówiłaoczarownicach.Sądzę,żepomysłjestniezły;każdy
innyzawiódłbytunapewno.
Betty,Betty!rozległsięnagległosgospodyni.
Betty.
Jestemtu,proszępani.
PaniMakmisz.
Dobrze.AlegdzieKarol?Przyślijgodomnie.
Betty.
Jużbymprzysłałagodopani,gdybymmiałakluczodśpiżarni;lecz
niemogęgoodnaleźć.
PaniMakmisz.
Jestwedrzwiach;zostawiłamgotam.
Betty.
Niematamklucza,proszępani,jużpatrzyłam.
PaniMakmisz.
Byćniemoże!Niemógłprzecieotworzyćdrzwiodwewnątrz.
Betty.
Proszęzobaczyć;niema,proszępani.
PaniMakmiszpodniosłasię,poszłazobaczyćinieznalazłaklucza.
PaniMakmisz.
Tojestnieprawdopodobne!Dobrzepamiętam,żezostawiłam
gowedrzwiach.Karolu,Karolu,ależodpowiadaj,nicponiu!
Odpowiedzinieotrzymała.TwarzpaniMakmiszzaczęłazdradzać
zaniepokojenie.
PaniMakmisz.
Cóżpocznę?Pozanim,niemamnikogo,ktobymiczytałgłośno,
gdysiedzęzrobótką.Szukajgo,Betty!Cóżstoisznajednemmiejscu,
jakpolicjant!
Betty.
Cóżmogęuczynić,abypanidopomóc?Niemamprzeciestyczności
zczarownicami!
PaniMakmisz(przestraszona).
Czarownice?Jaktoczarownice?Czysądzisz...że...czarownice?...
Betty.(udajączaniepokojoną)
Nicniemogępowiedzieć,proszępani;leczztymkluczemstałosię
cośniezwykłego...znikłtakdziwnie...Apozatem:Karolnie
odpowiada!Czarownicegowidocznieudusiły...
PaniMakmisz.