Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Sapałimarszczyłbrwi,wreszciezerwałsięizacząłchodzić
popokoju.
Murekszerokootworzyłoczy.Odkądznalisię,odkądpracował
zNiewiarowiczem,ztymczłowiekiemżyczliwym,grzecznym
ilojalnym,niesłyszałodniegoanitakiegotonu,anitakichsłów.Lubił
gowłaśniezadobroć,zagładkośćobejścia,zazgodność
usposobienia,któraczęstoniestetyposuwałasiędoustępstw
nielicującychzprezydenckąpowagą.Pomimotoceniłgojakoszefa,
zachwycałsięnimjakorzeczywiściewspaniałymmówcą:żadna
uroczystośćwmieścienieobyłasięiobyćsięniemogłabezmowy
Niewiarowicza.Umiałwzniecaćentuzjazm,rozweselać,anawet
wyciskaćłzyzoczusłuchaczy,achociażtrochęprzeciągałdawnym
petersburskimakcentemizrzadkaposługiwałsięrusycyzmami,
wynagradzałtodynamikągłosu,szlachetnościąurodyiszczerością
wyrazu.Czynny,ruchliwy,należałdowszelkichzwiązków
istowarzyszeń,niecierpiałsamotności,prowadziłwrazzżonądom
szerokootwarty,brydżujący,tańczący,zawszegotowynaprzyjęcie
gości.
TrzebażyćzludźmilubiłżyczliwiepouczaćMurka
tyludziom,ludzietobie.Tak!Tak,mójdoktorze!
SamteżwprowadziłMurkadomiejscowegotowarzystwa,lansował
go,chwalił,reklamował,ba,obiecywałszczególniejsząprotekcję
wWarszawie.Murekzaświedział,żeobietniceteniegołosłowne,
bratbowiemNiewiarowiczazajmowałwstolicywpływowe
stanowisko,achociażumarłprzedpięciumiesiącami,zostawił
podobnoniemniejwpływowychprzyjaciół.SamNiewiarowicz
właśniebratuzawdzięczałswojeprezydenctwo,wysokiepobory,
reprezentacyjnemieszkanieistanowisko,powojewodziepierwsze
wmieście.Naswojąpopularnośćjużsamzarobiłiszczyciłsięczęsto,
żeniemawrogów.BonawetistarostaBożymek,chociażusiłował
wysadzićgozsiodła,nierobiłtegoprzezniechęćdoNiewiarowicza,
leczwnadziei,żenaopróżnionemiejscezdoławsadzićswego
szwagra.
Tapodjazdowawojnatrułaniecożycieprezydentowi,nieotyle
jednak,bystraciłdobryhumor,bynieczułsięszczęśliwy,pływając
wswoichznajomościach,przyjaźniach,stosunkach,nurzającsię
wżyciutowarzyskim,politycznymispołecznym.
Itenczłowiek,którynierazprzerywałMurkowipracęiciągnął