Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niezostawiałajej„całkowiciesamą”.
Kiedyprzypomniałamsobieto„całkowiciesamą”,
uśmiechnęłamsię.Oczywiście,żejejwtedynie
poprawiłam,przecieżwyraziłasiębardzoprecyzyjnie.
–Nigdy,Cassie,skarbiemój–obiecałam.–Nigdy
ciebieniezostawięcałkowiciesamej.
Itejobietnicyudawałomisiędotrzymać.Jakdotąd
Zerknęłamnasiostrę.Jednąrękątrzymała
kierownicę,drugąnie,bobezwiednienawijałanapalec
wskazującyjedenzeswoichlokówokolorzezwanym
fachowomaślanyblond.Takimiałaodruch
odnajwcześniejszegodzieciństwaizawszewtedy
musiałamsięuśmiechnąć.Apozatymbyłambardzo
dumna,żeCassiewyrosłanatakąwłaśniekobietę.Tak,
byłamdumna.Możetoigłupie,alewkońcu
tojająwychowałam.Choćjejnieurodziłam,akiedy
zabrałamsiędotegowychowywania,byłamnastolatką,
czylisamajeszczenietakdawnobyłamdzieckiem.
Cassiemusiaławyczuć,żejejsięprzyglądam,
bozerknęłanamnie.
–Wiesz,Jenno,niepodobamisię,kiedyfarbujeszsię
naczarno.Jesteśzastara,byrobićsięnagotkę.
–Alejawcalenierobięsięnagotkę
–zaprotestowałam,spoglądającnaswojeczarne
spodnieiczarnąskórzanąkurtkę.–Ubieramsię,jak
lubię,pozatymniechcęsięzabardzoróżnićodludzi,
którzyprzychodządonaszegobarupotańczyć
iposłuchaćmuzyki.
–Muzyki!–Cassieprychnęła.–Acotozamuzyka!
Dlamnietotylkołomotrozsadzającygłowę!
Możeifaktyczniełomot,alemitenłomotpomagał