Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
towpowietrzumocniejniżzapachświeżozmielonejkawyulatniającej
sięzporcelanowychfiliżanek.Tupijesiętylkopodwójneespresso.
Paręosóbprzyglądanamsięzuwagą,gdyzajmujemymiejsca
nakońcuszklanegostołu,aleresztajestpochłoniętarozmowami
owłoskichfryzjerach,rezerwacjachwnajdroższychknajpach,fakturze
papierunawizytówkach,kokainieimartwychprostytutkach,których
zwłokileżąpoćwiartowanewszafachwynajętychapartamentów.Taką
mamprzynajmniejnadzieję,bowprzeciwnymwypadkuoznaczałoby
to,żepoprostumająnaswgłębokimpoważaniu.
Bezwiększychproblemówpodłączamlaptopdorzutnika,biorę
ostatnigłębokioddechiuprzejmieproszęwszystkichochwilęuwagi.
Zawszemyślałem,żetocoś,doczegonigdyniebędęwstaniesię
przyzwyczaićteprezentacje.Pamiętam,jakwstydziłemsiędźwięku
własnegogłosuiwygłaszałemdługiemonologizewzrokiem
wycelowanymwwykładzinę.Jakwyłamywałemsobiepalcepod
stołem,jakwieczniepociłymisiędłonieiniebyłemwstanie
odpowiedziećnażadnepytaniebezrzucaniarazporaznerwowych
spojrzeńwkierunkuMichała,wnadziei,żeszefzaaprobujemój
bełkot.Jakzaśmiecałemwszystkiewypowiedziwtrąceniamiwstylu
„wydajemisię”,„generalnieto”i„wsumie”,sratatata,przepraszam,
żeżyję.Teczasyjużdawnominęły.Conieoznacza,żeztymitutaj
pójdziemiłatwo.
Mampełnąświadomość,żełącznyrocznyprzychóddżentelmenów
zebranychwtympokojuprzewyższabudżetśredniegopolskiego
miasta,więcnawetmy,reprezentucyprężnąpięćdziesięcioosobową
firmętworzącąinnowacyjneaplikacje,jesteśmyprzynichniczym
bandawygłodniałychpieskówłaszącychsiędoichstópwnadziei,
żerzucąnamzestołujakiśtłustykawałek.Ichnieprzyzwoitebogactwo
sprawia,żeautomatyczniestająsięekspertamiwkażdejdziedzinie:
odtechnologiiprzezkulinariaposiedemnastowiecznemalarstwo
flamandzkie,inawetniemamcoznimipolemizować.Zamiasttego