Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1
KOMUNISTKA
Gdynia,16XI1969r.
Wjakisposób,Kochany,rozpocząć–niewiem.Anusiakręcisię,
naburmuszona.Cojamamztądziewczyną,toludzkiepojęcie!
–Dokogopiszesz?–niewytrzymałKot,któryoddłuższejchwili
przyglądałsięjej,najpierwgdysięgałapobłękitnąpapeterię,potem
kiedysiadała,zamyślona,jakbynieobecna,przykuchennymstole,
ażwreszcie,gdypokolejnychminutachcichegonamysłuprowadzić
zaczęłaniebieskiszlaczek.
Uniosłagłowę,spojrzałaczujnymznagławzrokiem.
–Atobiecodotego?
Wodpowiedzinajejażzanadtoopryskliwytonzgarbiłsię,spuścił
głowę.Izarazuderzyłotwartądłoniąwpodskakującerytmicznie
kolano.Raz,drugi.Często,kiedysiedział,takwłaśnietłukł–ręką
onogę.
–DoKrzysztofa–raczyławreszcieodpowiedzieć,tonemdość
zaczepnym,jakbychcącpoznaćKotowąreakcję,wysondować,jak
najejwyznaniezareaguje.Alesiedział,milczał,mlaskał.Całyon.
–DoKrzysztofa?–kolejnepytaniezawisłowświetlerzucanym
przezwiszącąnadstołemlampęiwśródsmugwydmuchiwanegoprzez
obojgapapierosowegodymu.
–Niccidotego–burknęła.
Azaniąoddawnatochodziło–byzacząćpisać.Właśnie
doKrzysztofa.Iowszystkimmuopowiedzieć.Oprzeszłychlatach,
zpoczątkudługich,potemnadspodziewaniekrótkich,którenie
wiedziećkiedyminęły.Tylkojakzacząć,odczego?–zastanawiałasię.