Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
IMPREZA
Siedziałemnakanapie,aobokmniekoleś,zktórymnie
chciałemmiećnicwspólnego.Byłpijanyinieogarniał,
cosięwokółniegodzieje.Jatymczasemwypiłemtylko
dwapiwa,akanapabyłajedynymmiejscem,któremnie
przyciągało.Alechłopakdrażniłniesamowicieiodstraszał
potencjalnychnormalnychtowarzyszyrozmówców,
zktórymimógłbymdobrzespędzićczas.
Naszczęścienicniemówił,poprostusiedział
iwpatrywałsięwdwietańcząceprzednamipary.
Oddzielałnasodnichstółzchipsamiikilkomapustymi
butelkamipopiwie.Gdybynietaprzeszkoda,byćmoże
koleśjużbywstałiposzedł,tymczasemkażdyjegoruch
stwarzałzagrożenie,żewpadnienastolikinarobijeszcze
większegoburdeluniżbył.
Popodłodzewalałsiępopcorn,podoknemwidziałem
dwapetyirządbutelekpoobrzydliwejperle.
Nienawidziłemtegopiwa.Zdecydowaniebardziej
wolałemtyskie,jeślijużmiałempićcośtaniego,
cogospodarzimprezyzostawiłwlodówce,alenaprawdę
kochałemkoźlakaikomesa.Ciemnepiwotylkoono
miałosens.Coprawdaniebyłonakażdąokazję,raczej
nawieczornesmakowanieprzyfilmie.Absolutnienie
istniałopoto,żebysięnimnawalić.
Rozsunąłemnogi,chcączrobićsobiewięcejmiejsca,