Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PROLOG
Ciałoleżałonaszerokim,podwójnymłóżku.Wydawało
siędziwniemałe,zupełniejakbyskurczyłosięwobliczu
śmierci.Niktniewytarłzwłokprzedzłożeniemich
nakremowejkołdrze,napościelipojawiłysięszare
plamy.Niktotymniepomyślał.
Włosywniechlujnychstrąkachrozsypałysię
napoduszce.Oboknieruchomej,napuchniętej,
siwowoskowejtwarzyleżałświętyobrazek.Wiktor
wpierwszymodruchuchciałgopodnieśćizmiąćwdłoni.
Ledwiezdołałsięprzedtympowstrzymać.Pomyślał,
żemusiałazostawićgobogobojnasłużąca;pewnie
wierzyła,żeświętyprzeprowadzitopielicęprzezbramy
niebieskie.Wiktorjednakwątpił,czyprzyjmujątam
zamordowanekochanki.
Staliwciszy,pogrążeniwmyślach.Ponurzy
obserwatorzy.
Poszarzałeobliczemłodejkobiety,naktórym
dominowałypółotwarteusta,przyciągałospojrzenie,
jednakzgromadzenidookołamieszkańcyWyspyPtaków
niepoświęcalimuzbytwieleuwagi.Niespokojniekrążyli