Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zamknąłoczyizapadłwsen.
Zobaczyłjasnąpostaćkobietyoszarychwłosach,która
przysiadłanabrzegułóżka.Wiedział,żeśni,aleniemógł
sięporuszyć.Postaćzbliżyłasiędoniegoipogłaskała
gopotwarzy.Spodziewałsięchłodu,alezamiasttego
poczułprzyjemneciepło.Kobietauśmiechałasię.
Zdotykiemprzeszedłnaniegojejspokój.Wiedział,żenie
stanowizagrożenia,alemimowolniezadrżał,gdyzbliżyła
siędoNadii.Głaskałająpowłosachiodgarniałakosmyki
spadającenatwarz.Dziewczynareagowałanajejdotyk,
uśmiechałasięprzezsen.Kobietapocałowała
jąwpoliczek,potemwczołoiwusta.Popatrzyłajeszcze
raznależącąparęijejpostaćzaczęłasięrozmywać.
Benonprzebudziłsię.Nazewnątrzbyłojuższaro.Nadia
spałaodwróconadoniegoplecami.Niechciałjejbudzić
iwstałnajciszejjakpotrafił.Kiedyszedłdołazienki,
skrzypnięciedeskiwpodłodzeprzebudziłodziewczynę.
–Jużnieśpisz?–zapytałapółprzytomnie,gdypodniosła
sięzłóżka.–Czekaj,jakieśśniadanieprzygotuję!
Minęłagoiposzładołazienki.Zamknęłazasobądrzwi,
aBenonsłyszałwodęlecącązprysznica.Kiedywyszła,
przywitałagopocałunkiem.
–Idźpodprysznic,ajazrobięcośdojedzenia
–powiedziałazuśmiechem.–Jajecznicęzgrzybami
napewnolubisz!
Zeszłanadół,podśpiewując.Benonniemusiał
obserwowaćjejkolorów,bywiedzieć,żebyławdobrym
humorze.Szybkosięumyłizszedłdokuchni.Nadia
kończyłasmażyćjajka.
–Miałamdziwnysen–mówiła,gdynakładałajajecznicę
natalerze.–Śniłamisięmama.Byłataka,jak
jązapamiętałam.Pogłaskałamniepogłowie
ipocałowała.Potemzniknęłagdzieś,aleminiezrobiłosię
smutno.Tojakieśtakienormalnebyło.Wiedziałam,
żenieposzładaleko.Atobiecosięśniło?
–Niepamiętam–skłamał.–Chybanic.
Niechciałopowiadaćjejswojegosnu.Cieszyłsię,
żewidziałatosamo,cooniniemusiałjużnic
przekazywać.Trochębałsię,żedziewczynagowyśmieje