Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jezus,Rain,aleszokers.Jatamniewierzęwtakieplotki.Kto
nibyjestichźródłem?
Rainzachichotał,zbardzoznaczącąminąpoprawiłkosmykswo-
ichdługich,złotobrązowychwłosów,upychającgozauchem.
Źródłojestnajlepsze,jakiemożebyć!Tess!
Poderwałemgłowę.
Tessinteresowałasięmnąjużodbliskomiesiąca,stosującróż-
nedziwnemetodypodrywu.Najczęściejwysyłaładomnieswoich
znajomych,bynajzwyczajniejwświeciereklamowali!Ponieważ
jednakniechciałembyćsetnąpozycjąnajejdługiejliściepodbojów,
zatemwykręcałemsię,jakmogłem.Dziewczynabyłacórkąsamego
rektorauczelni
1
,cieszyłasięwielkąpopularnościąorazmiałaliczne
gronokolegówikoleżanek.
O,wtomogęuwierzyć.Onamożemiećinformacjeodswojego
ojca.
Rainskinąłgłowąipokiwałpalcemwmojąstronę.
Otóżto.Zaczepiłamniewczorajpodsekretariatempodpozo-
remprzyjacielskiejpogawędki.Nieomieszkałateżzadaćparępytań
ociebie!Puściłdomnieoko,nacosięskrzywiłem.Noipodzieliła
sięświeżymiploteczkami.
Czytodlategoprzeniósłsiędonaszegokoledżu?dopytałem.
Podobnotak,jestzBostonu,uczyłnajednejztamtejszychuczel-
ni.Jegomążbyłjakimśznanymarchitektemobiektówsportowych,
sprawapojawiłasięnawetwgazetach.Profesorzrobiłsobierok
przerwyodnauczaniazpowodużałoby.
WbiłemwzrokwRaina.
To,copowiedział,zjakichśprzyczyn,przykułomojąuwagę.
Porzuciłpracęnarokzpowodużałoby?Wow,tomusiałabyć
prawdziwamiłośćmruknąłem,melancholijniespoglądającza
1Woryginale„chancellor”,zamienionenarektornapotrzebypolskiegotłu-
maczenia.
17