Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rysunekodręcznywyszedłminaprawdęświetnie,mimożezwy-
klebyłemowielelepszywrysowaniunatablecieiwtymsięspecjali-
zowałem,wiedząc,żetakabędziekiedyśmojaprzyszłośćwagencji
kreatywnejojca.
Przypatrywałemsięportretowizzadowoleniem.Uchwyciłem
postaćSebastianaNolananiemalidealnie,zróżnicą,żedoryso-
wałemmurozpuszczonewłosy.Żałowałemjedynie,żewykonałem
szkicołówkieminiemiałemczasu,byożywićgokolorami.
Zajęciadobiegałykońca,profesorkrążyłmiędzysztalugami,oce-
niającprace.Częśćstudentówjużwychodziła,wtymJoshiRain,
którymwystawiłocenyjakopierwszym.
Nolanpodszedłdomnienaabsolutnymkońcu,gdysalajużopu-
stoszała.Stanąłprzedmoimrysunkiemizamarł,jakbyktośdotknął
golodowąróżdżką.
Widziałemjegooczywbitewpowierzchniękartkiidelikatny
ruchnajegoszyi,kiedyprzełknąłślinę.Promieniesłońcawpadały
dośrodkaprzezoknoioświetlałyjegoskórę.Podkreślałydrobne,
złoteplamkipiegów,pozwalajączapomniećojegoponurymczar-
nymgarniturzeizbytgładkozaczesanychwłosach.Miałemnawet
takądziwacznąmyśl,żejegouwięzionekosmykicieszyłysięztego
wrześniowegosłońca,wydobywającegoznichczerwieńibrązjesien-
nychkasztanów.Ogarnęłamniepokusa,bywyciągnąćdłońidotknąć
jegojasnej,posypanejzłotemskóry…alemusiałemsięopanować.
Wreszcieoderwałoczyodkartki.Naszespojrzeniasięspotka-
ły,alejakżeinnatowarzyszyłatemuenergianiżwtedy,natrawni-
ku.Zniknęłowrześniowesłońceinieśmiałezainteresowanie.No
iuśmiechzgasłnamojejtwarzy.
Cóż,ewidentnieniewykonałeśzadania,którezleciłemwamna
dzisiejszychzajęciach.Jaksądzisz,jaktowpłynienatwojekońcowe
zaliczenieztegoprzedmiotu?
27