Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
KuzykowazaczęłaopowiadaćcośojakiejśgłupiejFelci,swojej
krewnej,izaśmiewałasię,nieomijającsposobności,byzakażdym
razemoprzećsięosąsiada.Łóżkostareiniezbytmocnetrzeszczało
ostrzegawczoprzytychporuszeniach,agdyrazzachwiałosięmocniej,
Murekorzekł:
Niebyłoonorobionenadwieosoby.Żebyustolarzaitaki
słabymebel.Szewcbezbutówchodzi.
Oniezaprotestowałaniechpanpójdziedopokoju,
tozobaczypan,jakienaszejestmocne.
Anochodźmy!
Szlipociemkuzewzględunaoweokna.Przezwarsztat,sionkę
ikuchnię.Wpokojuodpodwórzowejlatarnibyłojaśniej.Przyścianie
stałoszerokie,czeczotowełóżko.Murekuprzytomniłsobie,żejest
totakzwanemałżeńskiesanctuariumtowarzyszaKuzyka,żepopełni
podłość,wyzyskującjegozaufanieiromansowośćjegożony.Lecz
właśniechciał,musiaługruntowaćwsobieprzekonanie,żewyzbyłsię
wszelkichskrupułów.Ażewdodatkuzdawałsobiesprawę
zniebezpieczeństwawwypadkuniespodziewanegopowrotuKuzyka,
copociągnęłobyzasobąnieobliczalnenastępstwa,tymbardziejnie
odstąpiłbyterazodcelu.
ObjąłKuzykowąiprzewaliłsięzniąnałóżko.Broniłasię,
zaskoczonawidocznienagłościąataku,leczbroniłasiękrótko.Materac
włóżkubyłsprężynowy,takwygodny,jaktamtenwHotelu
Szwedzkim,dokądzaprowadziłagoArletka.AleKuzykowa,prosta
iniemłodajużkobieta,podżadnymwzględemniemogłarównaćsię
zArletką.WchwilępóźniejMurekjużczułwstrętdoniejidosiebie.
Leżałnawznakodwróciwszygłowę,byniedolatywałodniejostry
zapachpotuinieświeżyoddech.
Aprzytymogarnęłogorozczarowanie.Pragnąłpopełnienia
podłości,oczekujączniejjakiejśjadowitej,złejsatysfakcji,
atymczasemnieprzyszłonicpozaobrzydzeniem.Wszystkostałosię
zwyczajne,nieważne,obojętne.
Usiłowałagozatrzymać,gdywstawał,zapewnieniami,żemają
jednakdużoczasu,żemążprędkoniewróci.Odburknął,żeczujesię
zmęczony,żemożewkrótcejeszczeprzyjdziedoniej.
Alejakbędęspałatonic,niechmniepanobudzizawołała
zanim.