Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jeżelibymniewróciłprzedszóstąrano,weźmieszJózekzkasy
walizeczkęijedźdoSosnowca.Bezpieczniejbędziezabraćwdrogę
Buczkowskiego.PannoWenzel,panigowytelefonuje,bystawiłsię
tupunktszóstarano.WbiurzezastąpigoMarkiewicz.Bronisławie,
jedziemy.
WrazzwyjściempanaSewerynawcałejwillizapanowałspokój.
SystematycznypanŻołnasiewiczotworzyłkasę,sprawdziłzawartość
walizkiizamknąłzpowrotem.PaniCzabanowakazałanakrywać
dostołukucharce,bopokojówkazajętabyłaprzeszywaniemhaftek
wbalowejsukniTunki.Tunkależaławpidżamienatapczaniewhallu
iczytałaksiążkę.
PaniSewerynowasiadłaprzyniejiprzyglądałasięcórce
znabożnympodziwem,taporuszyłasięniecierpliwie.
Ojej,mamo!Niewlepiajżesięwemnie.Wiesz,żetegonie
znoszę.
Ależjawcalenie...Taktylko,mojedrogiedziecko.
No,toidźjuż!Zostawmnie,botomiprzeszkadza.
Dobrze,dobrze,kochanie.Myślałam,żemożeczego
potrzebujesz.Wiesz,żeojciecnieodeślenamauta.Takiuparty.
Pewnopotrzebnemu.Weźmiemytaksówkę.
TrzebabędzieposyłaćPaulinkę,boprzecienatymodludziu
zażadnepieniądzesięnieznajdzie.Jużprzyznamsię,żeobrzydło
mimieszkanienakońcuświata.Tylekosztowałatawilla!...MójBoże!
Aleczytotwemuojcumożnaprzemówićdorozsądku?...Zakrzyczy,
wydrwi,narobihałasu...
Oj,nudziszmamo!rozkapryszonymtonemzamruczała
Tunka.
PaniHelenapogłaskałacórkępowłosach,westchnęłaiposzła
dosypialnisprzątaćrozrzuconąmężowskągarderobę.Zawszetakbyło.
Kiedyjakomłodemałżeństwomieszkaliwodnajętympokoiczku
naczwartympiętrze,kiedywkoszarachzajmowalisłużbowe
mieszkanieoficeraintendentury,kiedymielioficynęwCieńczy
uksiążątZasławskich,apóźniejapartamentnaWilczej,iteraz,kiedy
usadowilisięwewłasnympałacykunaSkolimowskiej,Seweryn
wszystkierzeczydoprowadzałzawszedokrańcowegonieładu,aona
musiaławieczniesprzątać,itymwięcejmiałaztymroboty,imbyło
więcejrzeczy,imbylibogatsi.Narzekałanatojużznałogu,boprawdę