Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
naetacie,spotykaszsięzludźmi,wyglądajwięcjak
człowiek.
AleżJulciu!Janiepowinnam…protestowała,lecz
Pawłowskazarazzmitygowała:
Musisz.TuwPawlicachwszyscywiedzą,cocię
spotkało.Niezawiniłaśwtedyniczemu!Iniejesttoteż
powóddotego,abyświeczniechodziłazespuszczoną
głową!Niecofnieszczasu.JesteśSzymczakówną.
WtwoichżyłachpłynierównieżkrewPawłowskich.Pokaż
więcinnym,żestoiszponadwyrządzonącikrzywdę.
Powinnaśnosićsięgodnie,jakprzystałonakogośztwoim
urodzeniemiklasą!
Byłybysięwtedypokłóciły,bojednaidrugaostro
broniłyswoichracji.WkońcuJulkawyciągnęławyjątkowo
bolesnyargument:
Mnieteżwyrządzonokrzywdę!Ico?Czywłożyłam
przeztowłosiennicę?Nie!Niedałamtemuancykrysowi
satysfakcji,choćprzyznaję,żekażdegodniapłakałamnad
mojąniedolą.Ładnasukienkaniesprowokuje
przyzwoitegomężczyznydoniecnychczynów.Podobnie
jakwaciakizgrzebnyprzyodzieweknieuchroniąprzed
złymczłowiekiem.Mnietamtendrańposiadłwchlewie
wśródcuchnącychmacior!
Dorotaustąpiłaiodtejporyzaczęłanosićładnerzeczy.
Ludzieżyczliwieprzyjęlizmianęjejwizerunku.Usłyszała
nawetnatentematkilkamiłychsłów.Oczywiścienadal
nosiłasięskromnie,leczjejodzieżniebyłajużtak
bezkształtna.
Juliamiałarację,mówiąc,żetakistrójnikogonie
sprowokuje.Chłopcynadalschodzilibibliotekarcezdrogi
inikomunawetprzezmyślnieprzeszło,abyrobićjakieś
dwuznacznepropozycje.Aonadziękitejzmianiepoczuła
sięjakośswobodniej.
Przychodziłychwile,gdymyślała,żeswoim
okaleczeniomzawdzięczaświętyspokój.Nieinteresował
sięniążadenmężczyzna,niebyłanarażonanazaczepki.