Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
oczym,żoneczko.Nieróbscen!dodałgrobowym
głosem,wzbudzającjeszczewiększystrachkobiety.Wziął
podrękęidośćdelikatnie,leczstanowczozarazem
pchnąłkudrzwiomdobudynku.
Spojrzałananiegozniechęcią.
Pomyślała,żenawłasnenieszczęściepodała
wprzedszkoluadresBronkataknawszelkiwypadek,
gdybykiedyśprzydarzyłojejsięcośzłego.Tymrazem
bratniemógłzaopiekowaćsięKarolkiem.
Czyjatakżepowinnamobciąćwarkocz?
zastanawiała
sięDorota,szczotkującdługiedopośladkówwłosy.
JulkaiKrysiajużdawnotozrobiły,obydwiejakopanny.
Możebyłobymiwygodniejzkrótsząfryzurą?
Wprawniezawinęłaciasnykok.Przejrzałasięwlustrze
toaletki,abysprawdzić,czyjestuczesanawystarczająco
porządnie.Kiedyśspoglądanienawłasneodbicie
sprawiałojejogromnąprzykrość.Unikałazwierciadeł.
Zczasemnauczyłasiępatrzećnanietak,abyniewidzieć
swojejtwarzyiszpecącychblizn,ajedynieubranie
iwłosy.Polatachprzestaławzdrygaćsięnawidok
okaleczeń.Zaakceptowałaswójwygląd.Przestałanosić
bureibezkształtnespódnicesięgającekostek.Jużnie
chowałatwarzyprzedludźmi.Wzmianiewizerunku
bardzopomogłaJulia,któraprzyjechałapewnegodnia
doPawliczkilkomaswoimisukienkami,zbytciasnymi
jaktwierdziłananią.Dorotawątpiławjej
prawdomówność,gdyżnawetpourodzeniuKarolasiostra
wciążbyłaszczupła,choćnieznacznieprzybrała
wbiodrachibiuście.Nienatylejednak,abyniezmieścić
sięwterzeczy.
Niemożebyć,abybibliotekarkanosiławórpokutny
powiedziałaJulkadobitnie,gdyDorotazaczęła
wzbraniaćsięprzedprzyjęciempodarunku.Pracujesz