Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nastatkuiwwielkichmagazynachportuBaltimore.
Starałasięniemyśleć,jakiedziwnewrażenie
wywoływałichszorstkidotyknajejgładkiejskórze.
Brandy?Mnienigdyniemusiszotopytać.
Taleniwa,cedzonaprzezzębyodpowiedźsprawiła,
żeCameronspłonęłarumieńcem.Niechtoszlag!Przez
sześćdługichlatrobiławszystko,żebyzdusićwsobie
ówgłódnamiętności,któryodczuwałanawidok
Jacksona.Całkowicieoddałasięulubionymzajęciom:
plantacji,polityce,noiukochanejstajnizarabami.
ChciałanazawszezapomniećJacksona,aleteraz,kiedy
gozobaczyła,gdybyłtakblisko,dawneuczuciadały
osobieznać.
Atenzuchwałyłajdaknawetsięnieporuszył!Stał
opartyomahoniowyregałzksiążkamiiczekał.
Cameronmusiałazrobićzaledwieparękroków,ale
miaławrażenie,żeidziebezkońca.Trzymaławysoko
uniesionągłowę.Nakrochmalonehalkiszeleściły
głośnoprzykażdymruchu.
Jacksonchybaumyślniedotknąłpalcamijejdłoni,
kiedymunalewałabrandy.Camerondrgnęłaikilka
kropeltrunkupociekłonajegorękę.
Och,przepraszamwyjąkałatakmiprzykro.
Najejpoliczkachznówpojawiłsięciemnyrumieniec.
Nicsięniestało.Jacksonpodniósłdoustkieliszek.
Przezkróciutkąchwilęzzafascynowaniem
obserwowałajegoruchy.Odsunęłasię,zawstydzona.
Nagleuświadomiłasobie,żepowinnazaprosić
mężczyznnaposiłek,więcpowiedziała:
Jeślijesteściegłodni,zarazdamznaćdokuchni.
Maszrację.Cozemniezagospodarz?Zupełnie