Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Poradzisobie.
Senatorpokiwałgłową.
Owszem,magłowęnieodparadyprzyznał.Sęk
wtym,żejednocześniejestbardzoniesforna.
Dorównujemężczyznom.Niechciałbymścigaćsięznią
najednymzjejarabów.Odchrząknął.Och,wybacz.
Nieprzyjechałeśtuprzecież,żebysłuchaćoCameron.
Oczymtochciałeśpilnieporozmawiać?Tojakaś
delikatnasprawa?
Lepiejbędzie,jeśliterazpójdziemynaspacer.
Jacksonspojrzałwymownienazamkniętedrzwi.
Ścianymająuszy,ato,cocipowiem,musipozostać
międzynami.
Senatorjednymhaustemwypiłresztkębrandy
iodstawiłkieliszek.
Proszębardzo.Pokażęcinaszsadbrzoskwiniowy.
Posadziliśmygonawiosnę.
PrzechylonyprzezporęczbalustradyGrantCampbell
przyglądałsięzpierwszegopiętra,jakjegoojciec
iJacksonwychodząnadziedziniec.Bylipochłonięci
rozmową.Szybkoprzylgnąłplecamidokwiecistej
tapety,żebygoniezauważyli.
KapitanJacksonLoganwycedziłprzezzęby.
Dupek,aniekapitan.Zwykłypirat,dotego
wszkaradnychbryczesach.Stałjeszczeprzezchwilę,
zanimwyszedłzukrycia.Ciekawe,czegotuszuka?
UwagęGrantaprzykułodgłoskroków,dobiegający
zdołu,zkorytarza.
Zaraz,maleńka
Grantzbiegłnadółtakszybko,jaktylkopozwalała
natojegoniesprawnanoga.DogoniłTayeilekko