Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
utrapień.Lepiejwięcwiedziećjaknajmniejoprzywarachczłowieka,
zktórymmasięspędzićżycie.
–Śmiaćmisięchcezciebie,Charlotto.Wiesz,żetoniesłuszne,
wieszotymdobrze.Samanigdyniepostąpiłabyśwtensposób.
ZajętaobserwacjąatencjipanaBingleyawstosunkudosiostry,
Elżbietaniepodejrzewałanawet,iżsamastajesięprzedmiotem
pewnegozainteresowaniajegoprzyjaciela.Kiedysiępoznali,pan
Darcyzaledwieprzyznał,żejestładniutka.Wspojrzeniujegopodczas
baluniebyłoaniodrobinyuznania,zanastępnymzaśspotkaniem
patrzyłnaniątylkopoto,bykrytykować.Wmomenciejednak,kiedy
tłumaczyłsobieiprzyjaciołom,żemłodszapannaBennetmachyba
zaledwiejedenprawidłowyrystwarzy,zdałsobiesprawę,żetwarz
tawydajesięniezwykleinteligentna,atozewzględunapięknywyraz
ciemnychoczu.Potymodkryciunastąpiłyinne,równieniepokojące.
Choćkrytycznymokiemwykryłwniejniejednąskazędoskonałości
symetrii,musiałprzyznać,żefiguręmąkształtnąipowabną.Pozatym
mimoprzekonania,iżmanieryjejniesąbynajmniejświatowe,czuł,
żegopociągaswymżartobliwymwdziękiem.Elżbietawidziaławnim
tylkomłodegoczłowieka,któregoniktnielubi,aktóryuważał,iżnie
jestwystarczającoładna,byzniątańczyć.
Darcyzapragnąłdowiedziećsięoniejczegoświęcej,nimjednak
podjąłrozmowęzniąsamą,zacząłprzysłuchiwaćsięjejkonwersacji
zinnymi.NieuszłotouwagiElżbiety.ByłotousirWilliama,gdzie
zebrałosiędużetowarzystwo.
–CzemupanDarcyprzysłuchujesięmojejrozmowie
zpułkownikiemForsterem?–zapytałaCharlottę.
–NatopytaniemożeodpowiedziećjedyniepanDarcy.
–Jeślitozrobijeszczeraz,dammudozrozumienia,żewiem,oco
chodzi.Wciąższukatematudokrytykiidrwin,toteżjeślisamanie
zacznęodtego,bymuokazaćzuchwałość,wkrótcebędęsięgobać.