Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Jesttotenwyrazszacunku,któregonieskładamwżadnym
miejscu,jeślitylkomogętegouniknąć.
–Tuszę,iżposiadaszpandomwLondynie.
PanDarcysięskłonił.
–Myślałemkiedyśsamozamieszkaniutamnastałe,bolubię
niezmierniewyższesferytowarzyskie,niemiałemjednakpewności,
czytamtejszepowietrzeniezaszkodziladyLucas.
Przerwałwnadzieinaodpowiedź,towarzyszjegoniebyłjednak
usposobionydorozmowy,aponieważwtejwłaśniechwili
przechodziłakołonichElżbieta,sirWilliamowiprzyszładogłowy
myśl,iżotonadarzasięokazjadoniezwykleszarmanckiegopostępku.
–KochanapannoElżbieto!–zawołał.–Czemużpaninietańczy?
Drogipanie,proszęmipozwolićzaprezentowaćsobietęmłodądamę
jakoniezwykleczarującąpartnerkę.Jestempewien,żenieodmówipan
tańca,mającprzedsobąosobętakuroczą.–Ibiorącjejrękę,chciał
jąwsunąćwdłońpanaDarcy’ego,któryaczniezwyklezdumiony,nie
okazywałpotemuniechęci.
Elżbietajednakcofnęłasięnatychmiastizlekkimwzburzeniem
rzekładosirWilliama:
–Niemiałam,doprawdy,najmniejszegozamiarutańczyć.Proszę
niesądzić,iższłamtędyumyślnie,byznaleźćsobiepartnera!
PanDarcyprosiłgrzecznieipoważnie,byzaszczyciłagotańcem,
napróżnojednak,Elżbietabyłanieustępliwa.NawetsirWilliamnie
zachwiałjejdecyzji,choćusiłowałjąnamawiać.
–Takpaniwybornietańczy,pannoElżbieto,żeokrucieństwemjest
odmawiaćmiradości,jakądajetenwidok,achoćtenpannielubi
naogółtańca,zpewnościąniebędziemiałnicprzeciwkotemu,
bypoświęcićnatencelmałepółgodzinki.
–PanDarcyjestuosobieniemgrzeczności–odparłaElżbieta
zuśmiechem.