Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Oczywista,oczywista,alezważywszynategopowody,trudnosię
dziwićjegouprzejmości.Któżbowiemwymawiałbysięodtańcaztaką
partnerką?
Elżbietaspojrzałanańfiluternieiodwróciłasię.Opórwcalenie
zaszkodziłjejwoczachmłodegoczłowieka,który,przeciwnie,myślał
oniejnawetzpewnymupodobaniem.Wtemzbliżyłasiędońpanna
Bingley.
–Odgadujęprzedmiotpańskichmyśli.
–Nieprzypuszczam.
–Zastanawiasiępan,jakiebytobyłonieznośne,gdybytrzebabyło
częstospędzaćwieczorywpodobnysposób,wtakimtowarzystwie,
idoprawdycałkowiciepodzielampańskiezdanie.Nigdywżyciunie
byłambardziejudręczona.Tanicość,zgiełk,przyziemność,
ajednocześniezarozumialstwotychwszystkichludzi!Ileżbymdała,
abyusłyszeć,jaksurowopanichosądza.
–Upewniampanią,iżprzypuszczeniajejsącałkowiciemylne.
Zajętybyłemowielepogodniejszymimyślami.Zastanawiałemsię
właśnie,jakwielkąprzyjemnośćmogąkomuśsprawićpiękneoczy
władnejkobiecejtwarzy.
PannaBingley,utkwiwszywzrokwjegotwarzy,wyraziła
pragnienie,byjejpowiedział,któratodamamiałazaszczytwzniecić
podobnemyśli.PanDarcyodparłnieustraszenie:
–PannaElżbietaBennet.
–PannaElżbietaBennet?–powtórzyłapannaBingley.–Zemdleję
zezdumienia!Odkądtomaupanatakiewzględy!Ikiedy,proszę,
mampanużyczyćszczęścia?
–Otopytanie,któregooczekiwałemodpani.Wyobraźniakobieca
bardzojestśmigła,przeskakujezpodziwudomiłościizmiłości
domałżeństwawjednejchwili.Wiedziałemdobrze,iżzłożyszmipani
życzeniaprzyszłegoszczęścia.