Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Oczywista,oczywista,alezważywszynategopowody,trudnosię
dziwićjegouprzejmości.Któżbowiemwymawiałbysięodtańcaztaką
partnerką?
Elżbietaspojrzałanańfiluternieiodwróciłasię.Opórwcalenie
zaszkodziłjejwoczachmłodegoczłowieka,który,przeciwnie,myślał
oniejnawetzpewnymupodobaniem.Wtemzbliżyłasiędońpanna
Bingley.
Odgadujęprzedmiotpańskichmyśli.
Nieprzypuszczam.
Zastanawiasiępan,jakiebytobyłonieznośne,gdybytrzebabyło
częstospędzaćwieczorywpodobnysposób,wtakimtowarzystwie,
idoprawdycałkowiciepodzielampańskiezdanie.Nigdywżyciunie
byłambardziejudręczona.Tanicość,zgiełk,przyziemność,
ajednocześniezarozumialstwotychwszystkichludzi!Ileżbymdała,
abyusłyszeć,jaksurowopanichosądza.
Upewniampanią,przypuszczeniajejcałkowiciemylne.
Zajętybyłemowielepogodniejszymimyślami.Zastanawiałemsię
właśnie,jakwielkąprzyjemnośćmogąkomuśsprawićpiękneoczy
władnejkobiecejtwarzy.
PannaBingley,utkwiwszywzrokwjegotwarzy,wyraziła
pragnienie,byjejpowiedział,któratodamamiałazaszczytwzniecić
podobnemyśli.PanDarcyodparłnieustraszenie:
PannaElżbietaBennet.
PannaElżbietaBennet?powtórzyłapannaBingley.Zemdleję
zezdumienia!Odkądtomaupanatakiewzględy!Ikiedy,proszę,
mampanużyczyćszczęścia?
Otopytanie,któregooczekiwałemodpani.Wyobraźniakobieca
bardzojestśmigła,przeskakujezpodziwudomiłościizmiłości
domałżeństwawjednejchwili.Wiedziałemdobrze,złożyszmipani
życzeniaprzyszłegoszczęścia.