Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
chceosiągnąć.
–OdprowadzimyciędoMeryton–zaproponowałyLidia
iKatarzyna.
Elżbietazgodziłasięitrzydamywyruszyłyrazem.
–Jaksiępośpieszymy–mówiłaLidia–tomożezdążymyjeszcze
zobaczyćkapitanaCartera,nimwyjedzie.
WMerytongrupkasięrozdzieliła–dwiemłodszeskierowałysię
kumieszkaniujednejzoficerskichżon,Elżbietazaśposzładalejsama,
szybkimkrokiemprzecinającpola,przeskakującniskieogrodzenia
ikałuże,gnananiepokojem.Wreszcieznalazłasięprzeddomem.Nogi
jąbolały,pończochymiałamokre,twarzrozgrzanąwysiłkiem.
Wprowadzonojądopokojuśniadaniowego,gdziezebranibyli
wszyscyopróczJane.ZjawieniesięElżbietybyłodlanich
niespodzianką.PaniHurstipannaBingleywprostuwierzyćniemogły,
byktośtakszybkoprzeszedłtrzymilepiechotąsamipotakimbłocie.
Elżbietabyłapewna,żemająjejtozazłe.Mimotoprzyjęłyjąbardzo
uprzejmie,wzachowaniuzaśichbratadostrzegłacoświęcejniż
uprzejmość–pogodęidobroć.PanDarcymówiłniewiele,apanHurst
niczgoła.Pierwszyzachwycałsięwduchupięknościąjejzaróżowionej
odwysiłkucery,leczjednocześniezastanawiałsię,czyrzeczywiście
powinnabyłaiśćpieszosamatrzymilezpowoduchorobyJane.Drugi
myślałtylkoośniadaniu.
Napytanieozdrowiesiostrynieotrzymałauspokajającej
odpowiedzi.PannaBennetspałaźleichoćjestubrana,nieczujesię
nasiłachopuścićpokoju.Mapozatymgorączkę.Kuzadowoleniu
Elżbietyzaprowadzonojąnatychmiastdosiostry,którazachwycona
byłatąwizytą.Tylkoobawa,byniesprawićkłopotuiniepokoju,
powstrzymałająodnapisaniawliście,jakbardzopragniezobaczyć
Elżbietę.Niebyłajednakzdolnadorozmowy,toteżkiedypanna
Bingleyzostawiłajesame,niemogłapowiedziećnicwięcejprócz
kilkusłówwdzięcznościzaniezwykłądobroć,zjakąjest